ZATRZYMAŁA SIĘ, BY PRZEPUŚCIĆ PIESZEGO. WJECHAŁO W NIĄ INNE AUTO

Policjanci ruchu drogowego interweniowali w al. Jerozolimskich na wysokości numeru 306 w kierunku Reguł, gdzie doszło do kolizji. Zdarzenia miało miejsce przed przejściem dla pieszych. Brały w nim udział Audi i Mercedes. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń i nie była potrzebna interwencja pogotowia ratunkowego. Ucierpiały znacząco same pojazdy.
Według wstępnych informacji kierująca Mercedesem  zatrzymała się przed przejściem dla pieszych, aby przepuścić pieszego. Kiedy osoba była na przejściu w tył Mercedesa z impetem uderzył pojazd marki Audi. Uderzony samochód wpadł do rowu. W rejonie zdarzenia występowały utrudnienia w ruchu, jeden pas był zablokowany.
Policjanci apelują o rozsądek i przestrzeganie przepisów na drodze.
  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Zdjęcia: Marek Śliwiński

 

Dramat młodej kobiety na Pradze

Kobieta leżała w śniegu dwie godziny. Gdy dotarła na ulicę Kijowską próbowała zatrzymać przejeżdżające samochody, ale nikt nie zareagował. Pomogli jej dopiero strażnicy miejscy.

Kilka minut przed godziną 9 rano strażniczka i strażnik miejski z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Kijowską. Nieopodal Dworca Wschodniego funkcjonariusze zauważyli klęczącą na chodniku młodą kobietę, która wzywała pomocy. Natychmiast zatrzymali radiowóz. Strażniczka podeszła do kobiety, która trzęsła się z zimna. Jej ubranie było mokre, a twarz i ręce sine. Kobieta nie miała siły wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Była roztrzęsiona i płakała. Funkcjonariuszka okryła kobietę kocami termicznymi i zapytała co się stało. Wyjaśniła, że blisko dwie godziny przeleżała w śniegu, a gdy wstała próbowała zatrzymać jakieś samochody, ale nikt nie zareagował. Widząc, że 29-latka wymaga opieki medycznej wezwano na miejsce pogotowie ratunkowe. Ratownicy zbadali kobietę i po rozmowie z nią zdecydowali, że zabiorą ją do szpitala.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Dramat seniorki z Pragi i psa zakończył się happy endem

Mieszkanka Pragi-Północ rankiem 18 stycznia wyszła na spacer z psem. Nagle zwierzak wyrwał się i wpadł pod nadjeżdżający samochód. Kiedy kobieta próbowała pomóc psu, została pogryziona. Pogryzionej seniorce i poszkodowanemu psu pomocy udzielili strażnicy miejscy.

Kilka minut przed godziną 9 rano strażniczka miejska zauważyła seniorkę siedzącą na ławce przy ulicy Młota. Kobieta miała zakrwawioną rękę, skarżyła się na zawroty głowy, duszności i była bliska utraty przytomności. Obok niej znajdował się jamnik szorstkowłosy. Jak wyjaśniła 67-latka, podczas spaceru pies wyrwał jej smycz i wpadł pod samochód. Gdy właścicielka próbowała go wydostać spod auta, wystraszony i obolały ugryzł ją w rękę. Kobieta przyznała, że cierpi na przewlekłe choroby i tego ranka nie wzięła przepisanych leków. Strażnicy zaopiekowali się nią i wezwali pogotowie ratunkowe. Ze względu na wypadek wezwano Ekopatrol, by przewieźć zwierzaka do lecznicy weterynaryjnej. Poobijany jamnik nie mógł się poruszać o własnych siłach. Zwierzak miał zakrwawioną łapę i reagował agresją na zbliżające się osoby. Strażnicy z Ekopatrolu przewieźli psa do lecznicy przy ulicy Jagiellońskiej. Gdy ratownicy z pogotowia zbadali seniorkę, kobieta poczuła się lepiej i nie zdecydowała się na przewiezienie do szpitala. Strażnicy zawieźli ją do lecznicy, gdzie mogła spotkać się ze swoim pupilem Kubą. Weterynarze spodziewali się najgorszego. W wyniku wypadku jamnik mógł doznać poważnych obrażeń wewnętrznych i złamań. Po wykonaniu prześwietleń i badań stwierdzono, że pies nie miał nawet złamanej łapy. Noc spędził jednak na obserwacji w klinice. W piątek Kuba został odebrany przez właścicielkę i wrócił do domu.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

 

REPORTERZY LUKA&MARO NA OTWARTYCH KULKACH OPEN GAME ASG NA ASM ARENIE

W sobotę, 20 stycznia 2024r. nasi reporterzy wybrali się na ASG na ASM Arena ,by odstresować się od codziennej pracy. Miła i fachowa obsługa, świetne warunki do zabawy w ASG. Instruktor dokładnie wytłumaczył nam zasady bezpieczeństwa i użycia repliki.

ASG, czyli inaczej Air Soft Guns, opiera się na używaniu podczas rozgrywki specjalnie przygotowanych replik broni palnej, które wiernie odzwierciedlają prawdziwą broń w skali 1:1.

Paintball ASG to pełna emocji gra drużynowa, w której strzelamy do siebie i wzajemnie eliminujemy z gry. Osoba trafiona schodzi do miejsca odrodzeń, skąd wraca do gry. Scenariusze gry w paintball ASG mogą być proste typu walka o flagę lub nieco bardziej skomplikowane jak na przykład Counter-Strike.

 

– Mocno pozytywna i zaangażowana obsługa obiektu. Podchodzą na spokojnie do każdego i wszystko pokazują tyle razy ile trzeba. Gry organizowane przez prowadzących pozwalają na świetną zabawę uczestników. Polecamy każdemu to miejsce, jest możliwość wypożyczenia całego sprzętu. Wszystko na najwyższym poziomie.

– Gorąco zachęcamy również wszystkich rodziców, maniaków ASG, żeby już od młodego wieku zarażali swoje dzieci tą piękną pasją.

Paintball ASG w ASM Arena to jedyne takie miejsce w Warszawie. Zapraszamy do gry wszystkich miłośników adrenaliny z dzielnic Warszawy i całej Polski do Wawra przy ul. Kadetów.

 

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Olga Gałecka

 

 

DARMOWE LODOWISKO „POD CHMURKĄ” W PARKU BRÓDNOWSKIM PRZYCIĄGA TŁUMY MIESZKAŃCÓW

W warszawskiej dzielnicy Bródno podobnie jak w poprzednim sezonie na łyżwach mogą pojeździć i ci młodsi i ci starsi. Tłumy miłośników jazdy na łyżwach śmigają codziennie po lodowisku, które dzięki budżetowi obywatelskiemu jest darmowe w sezonie 2023/2024. To już trzecia zima, która upłynie w mieście pod znakiem wielkiego ślizgania.

Jest to niesamowita zimowa rozrywka dla każdego, tym bardziej, że chętni nie muszą też mieć swoich łyżew. Na wypożyczenie łyżew,  trzeba chwilę poczekać by wejść na taflę nawet do 45 minut.  Lodowisko jest większe niż w ubiegłym roku – powiększono je o 220 metrów ścieżek lodowych.

Lodowisko jest bezpłatne i czynne:

  • od poniedziałku do piątku: 10:30 – 22:00
  • od soboty do niedzieli i w święta: 10:30 – 22:00

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Zdjęcia: Emilia ” Chyża” Buczyńska

 

POLICJANTKA I INNI KIEROWCY POMOGLI UWIĘZIONEMU W POJEŹDZIE KIERUJĄCEMU

Policjantka z kieleckiej drogówki niedzielną służbę zaczęła nieco wcześniej, ponieważ jadąc do pracy „najechała” na rozbity samochód, który leżał w rowie. Funkcjonariuszka wraz z innymi kierującymi, którzy także zatrzymali się w miejscu zdarzenia, wyciągnęli 22-latka z przewróconego volkswagena. Finalnie mężczyzna poza stratą materialną, wynikającą z uszkodzenia auta, szczęśliwie nie odniósł poważnych obrażeń.

W niedzielne popołudnie (21.01.2023) policjantka z kieleckiej drogówki, która jechała na służbę, w miejscowości Gościniec zauważyła volkswagena leżącego na boku w przydrożnym rowie. Z pojazdu unosił się dym, co mogło świadczyć, że do zdarzenia doszło chwilę wcześniej. Funkcjonariuszka zatrzymała się i natychmiast przystąpiła do działania. Gdy podeszła do auta, aby sprawdzić, czy ktoś znajduje się w środku, okazało się, że kierujący pojazdem utknął w jego wnętrzu oraz nie może się z niego wydostać.

Na to, co działo się na miejscu zdarzenia zwrócili uwagę inni kierujący, którzy wraz z funkcjonariuszką pomogli 22-latkowi bezpiecznie wyjść z uszkodzonego auta. Kierujący po przyjeździe na miejsce służb, trafił pod opiekę załogi karetki pogotowia. Finalnie okazało się, iż młodzieniec doznał jedynie niegroźnych potłuczeń i na szczęście jego hospitalizacja nie była konieczna.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

(KWP w Kielcach / kp)

Groźna niespodzianka czyhała na przechodniów

Ciężka lampa zwisała nad chodnikiem, grożąc upadkiem na pieszych. Zagrożenie w porę zauważyli strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego, którzy zabezpieczyli zagrożony rejon i wezwali straż pożarną.

Podczas patrolowania 18 stycznia ulicy Bieżuńskiej strażnicy miejscy zauważyli zwisającą nad ruchliwym chodnikiem uszkodzoną lampę oświetleniową. Funkcjonariusze natychmiast zabezpieczyli zagrożony rejon, wygradzając go taśmami ostrzegawczymi i informując nadchodzące osoby o grożącym niebezpieczeństwie. Na miejsce wezwano jednostkę straży pożarnej. Kilkanaście minut później strażacy usunęli zagrożenie. Około godziny 16:25 akcja została zakończona, niebezpieczeństwo wyeliminowana, a chodnik udrożniony dla pieszych.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

OGROMNE KORKI PO ZDERZENIU TRZECH AUT I PARALIŻ TRASY S8. KIEROWCY ZACZĘLI ZAWRACAĆ I JECHAĆ POD PRĄD

Zderzenie trzech samochodów osobowych na trasie S8 w szklarniach na wysokości ulicy Gwiaździstej spowodowało ogromny korek w kierunku Marek. Po zderzeniu zablokowane zostały dwa pasy ruchu. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Niecierpliwi kierowcy widząc przed sobą korek, zawracali pod prąd i próbowali wydostać się z zatkanej trasy S8. W obecnej chwili trwa usuwanie pojazdów z drogi.

Brak koncentracji, chwila nieuwagi czy zagapienie powodują, że na drodze mamy do czynienia z efektem domina. Nie wielki  ruch na trasie S8 wystarczył, by zwykła stłuczka przerodziła się w efekt domina. W sumie zderzyły się  trzy pojazdy. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale uszkodzone samochody i działania służb ratunkowych, które dotarły na miejsce, całkowicie zablokowały ruch w kierunku Marek.

Paraliż trasy S8 sprawił, że w korkach utknęli również pasażerowie komunikacji miejskiej.

Na miejscu pracowała już straż pożarna, a pogotowie udzielało pomocy jednej  poszkodowanej osobie. Jak ustalili mundurowi, jeden z  kierujących samochodem prawdopodobnie zagapił się. Chwila nieuwagi sprawiła, że nie zauważył momentu, kiedy jadące przed nim pojazdy zwolniły. W wyniku zagapienia się i niedostosowania prędkości najechał na tył poprzedzającego go pojazdu, a ten siłą uderzenia przemieścił się do przodu i uderzył w kolejny samochód.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Zdjęcia: Emilia „Chyża” Buczyńska

 

 

MUNDUROWI ODDALI KREW PODCZAS ZBIÓRKI W KRWIOBUSIE

W środę 17 stycznia, odbyła się akcja poboru krwi zorganizowanej przez Zarząd Klubu Honorowych Dawców Krwi Straży Miejskiej m.st. Warszawy im. Jerzego Andruchowa, która skierowana była do wszystkich pełnoletnich osób.

Mobilny punkt poboru Regionalnego Centrum stanął na terenie siedziby straży miejskiej przy ulicy Sołtyka 8/10.

Zainteresowanie oddania krwi widać było już na pierwszy rzut oka, funkcjonariuszki, funkcjonariusze, pracownicy cywilni straży miejskiej oraz policjanci z KRP Warszawa VI już w pierwszych chwilach otwarcia przybywali oddawać krew, która przysłuży się do ratowania życia i zdrowia potrzebującym. Pierwsi do oddania krwi przystąpili Magdalena Ejsmont, Komendant Straży Miejskiej m.st. Warszawy, oraz inspektor Hubert Białogrodzki, Komendant Rejonowy Policji Warszawa VI.

– Wśród nas są osoby, które oddały już dziesiątki litrów krwi, ale cieszę się, że wielu z nas właśnie wczoraj rozpoczęło swoją przygodę z krwiodawstwem. Jestem przekonany, że takie akcje będą kontynuowane – mówi zastępca naczelnika Tomasz Kowalski.

Dziękujemy za wspólną akcję !

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Zdjęcia: Olga Gałecka

Krokwie zsunęły się z naczepy

Źle zabezpieczony ładunek ciężkich drewnianych elementów wypiął się z zabezpieczeń i zawisł nad jezdnią. Zagrożony rejon zabezpieczyli strażnicy miejscy.

Stojąc na światłach u zbiegu ulic Modlińskiej i Płochocińskiej rankiem 16 stycznia, strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego zauważyli, że kierowca ciągnika z długą naczepą, który przejechał przed nimi przez skrzyżowanie, ma problem z ładunkiem. Na naczepie znajdowały się długie krokwie przeznaczone do budowy więźby dachowej. Na zakręcie ładunek przechylił się i zawisł na pasach zabezpieczających. Kierowca w porę zauważył niebezpieczeństwo i zatrzymał pojazd. Niebezpieczeństwo było duże, ładunek w każdej chwili mógł wypaść na sąsiedni pas jezdni, pod nadjeżdżające samochody.

Strażnicy natychmiast podjęli działania mające na celu zabezpieczenie ruchu na drodze. – Podjechaliśmy do niego i ustawiliśmy radiowóz z włączonymi światłami sygnalizacyjnymi, tak by ostrzec innych kierowców – mówi strażniczka, która z drugim funkcjonariuszem zabezpieczyła miejsce zdarzenia. W pewnej chwili dwie krokwie wypięły się z naczepy. Kierowca wezwał do pomocy operatora innego ciągnika, który pomógł mu podnieść i zabezpieczyć ładunek. Utrudnienia w ruchu trwały w tym miejscu przez 45 minut. Po upewnieniu się, że ładunek jest prawidłowo zabezpieczony, kierowca mógł ruszyć w dalszą drogę.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych. 

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy