15 lipca na terenie zabytkowego Parku Potulickich oraz w ciągu ulicy Lipowej w Pruszkowie, rozpoczęła się budowa ścieżki pieszo-rowerowej, której inwestorem jest Miasto Pruszków.
Od samego początku sposób i jakość wykonania budziły wiele kontrowersji wśród mieszkańców, jak się okazuje słusznych. Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, który wydał stosowną decyzję regulującą prace budowlane na terenie Parku Potulickich, dopatrzył się wielu jej naruszeń, takich jak: brak zabezpieczenia drzew w rejonie budowy co doprowadziło do uszkodzeń mechanicznych pni drzew, składowania obrzeży betonowych na systemie korzeniowym drzew i obrębie koron drzew, zastosowanie ławy cementowo-piaskowej w pobliżu pni drzew oraz formowanie nasypu pobocza metodą mechaniczną.
Zaledwie dwa dni po wylaniu asfaltu na kilku odcinkach do jego spękania i wykruszenia. Wykonawca prac budowlanych dopuścił się również zniszczenia terenów zielonych parku w postaci trawnika oraz uszkodzenia drzewa, które przez naruszenie sytemu korzeniowego i ciężaru usypywanych pod nim materiałów uległo dużemu pochyleniu, jak przyznaje sam wykonawca, robił to bez wymaganych zgód, bo tak łatwiej było transportować materiały. Informację tą potwierdził Prezydent Miasta Paweł Makuch.
Prezydent Miasta, mimo iż miał świadomość, że wykonawca prac budowlanych dopuszcza się niszczenia zieleni w zabytkowym parku liczącym 150 lat, nie podejmował w tej sprawie interwencji, ignorował również wszystkie uwagi i zdjęcia przekazywane przez mieszkańców. W tym czasie Prezydent zapewne był zbyt zajęty robieniem i wstawianiem zdjęć na Facebooka i Instagrama, co jest jego rytuałem.
Co gorsza, urzędnicy w sposób niezgodny z prawem zakazali podejmowania w tej sprawie interwencji również Straży Miejskiej. Prezydent Paweł Makuch nie podjął także interwencji wobec niszczenia systemu korzeniowego drzew, na co sam nie wyraził zgody.
Okazuje się, że nie są to jedyne nieprawidłowości w tej sprawie.
Dnia 9 września wykonawca prac firma MOSTY, na zlecenie inwestora Miasta Pruszków, dokonuje wycinki drzewa oraz około 80 mkw żywopłotu, oprócz tego bez zgody zarządcy dokonano usunięcia żywopłotu na terenach Pruszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Jak przyznaje Prezydent Miasta Paweł Makuch, nie zwracał się on do Starostwa Powiatowego o uzyskanie pozwoleń na wycinkę, z takim wnioskiem do Urzędu Miasta nie zwrócił się również wykonawca prac. Zaprzecza jednak, że w rejonie inwestycji doszło do wycinki drzew, jednak zgromadzone przez mieszkańców dowody wskazują zupełnie co innego. Tym bardziej dziwi taka postawa Prezydenta, który zdjęcie ściętego drzewa otrzymał od mieszkańców. Zastępcą Starosty Pruszkowskiego Michał Ladnowski poinformował, że Starosta nie prowadził postępowania administracyjnego w zakresie wydania zezwoleń na wycięcie drzewa i krzewów rosnących w pasie drogi gminnej przy ulicy Lipowej.
Jest to potwierdzenie, że Miasto Pruszków dopuściło się nielegalnej wycinki 80 mkw krzewów oraz drzewa. Okazuje się również, że część żywopłotu została wycięta zupełnie niepotrzebnie.
Od mieszkańców otrzymaliśmy potwierdzenie, że w sprawie interweniowała również Pruszkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, na której terenie również dopuszczono się usunięcia krzewów.
Stosowne wnioski o wszczęcie postępowania administracyjnego przeciwko Miastu Pruszków, o dokonanie wycinki krzewów i drzewa, przy ulicy Lipowej bez wymaganych pozwoleń trafiły już do Starosty. Interwencję w tej sprawie podjęli również Radni z Rady Miasta Pruszków.
Na kary ze strony Starostwa Powiatowego oraz Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, trzeba jednak poczekać.
- Autor artykułu i fotografii red. Kamil Tuzek