UWAGA! MATERIAŁ PRZEZNACZONY WYŁĄCZNIE DLA PEŁNOLETNICH CZYTELNIKÓW!
Stowarzyszenie Otwarte Klatki, zajmujące się ochroną zwierząt, ujawniło skandaliczne praktyki stosowane w jednej z ubojni na Mazowszu. Prokuratura poleciła policji wszczęcie dochodzenia w tej sprawie, do czasu usunięcia uchybień, działalność zakładu ma być wstrzymana.
W poniedziałek Stowarzyszenie Otwarte Klatki opublikowało wyniki śledztwa aktywisty Aleksandra Kota. Jak poinformowano nagrania pochodzą z lipca tego roku i zostały wykonane na przestrzeni czterech tygodni. Materiał dotyczy ubojni w powiecie sokołowskim na Mazowszu.
Jak twierdzi Stowarzyszenie, ich śledztwo pokazuje szereg nieprawidłowości, których dopuszczają się pracownicy ubojni: brutalnego znęcania się i bicia zwierząt rękami i twardymi przedmiotami, kopania i deptania, wykręcania ogonów, rażenia zwierząt prądem, uśmiercania ich na oczach innych, żywych zwierząt. Aktywiści zaznaczają również, że przyjmowanie na ubój zwierząt leżących, które nie są w stanie iść o własnych siłach, jest niezgodne z prawem.
Sprawa została przekazana do prokuratury.
31 sierpnia materiały zostały przesłane do Komendy Powiatowej Policji w Sokołowie Podlaskim. Prokurator polecił wszczęcie dochodzenia o czyn z artykułu 35 ustęp pierwszy Ustawy o ochronie zwierząt – wyjaśniła prokurator Krystyna Gołąbek z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. Prokurator polecił wykonanie czynności, w tym przesłuchanie wskazanych świadków, dokonanie oględzin przesłanych materiałów. Na ich wykonanie prokurator wyznaczył termin do 30 października – dodaje.
Swoje czynności zapowiedział też Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Sokołowie Podlaskim.
Do czasu usunięcia uchybień, działalność zakładu będzie wstrzymana – mówi Anna Boczoń-Borkowska, powiatowy lekarz weterynarii w Sokołowie Podlaskim. Zwróciłam się również o możliwość zapoznania się z materiałami, które Stowarzyszenie Otwarte Klatki przekazało prokuraturze. Ponadto jeszcze dziś zostanie skierowane zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników tego zakładu – dodaje Boczoń-Borkowska.
Do sprawy odnieśli się również właściciele ubojni.
Jesteśmy zbulwersowani działaniami naszych pracowników, którzy pomimo wielu szkoleń dopuścili się niewłaściwego zachowania. W naszej firmie kładziemy olbrzymi nacisk na zachowanie dobrostanu zwierząt, nasi pracownicy są szkoleni i instruowani, żeby przestrzegali wszystkich procedur i zwierzęta w naszym zakładzie były traktowane zgodnie z wszelkimi zasadami i przepisami prawa. W stosunku do wszystkich pracowników, którzy dopuścili się karygodnych działań, zostanie złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt – informują właściciele firmy Ubój Handel Artykułami Mięsnymi Euzebia i Ryszard Onyśk Spółka Jawna Dzierzby Włościańskie.
W newralgicznych punktach zostały zamontowane kamery, żeby przez cały czas mieć kontrolę nad procesem rozładunku, przepędzania zwierząt do magazynu żywca oraz postępowania ze zwierzętami. Analizujemy ponownie zakładowe procedury dotyczące dobrostanu zwierząt oraz uboju z konieczności, żeby wyeliminować tego typu działania, oraz natychmiastowo reagować. Firma ma uprawnienia do przeprowadzenia „uboju z konieczności”. W zakładzie powołano zespół odpowiedzialny za wyjaśnienie nieprawidłowości. Do tego czasu produkcja została wstrzymana – dodają.
Sprawcą tego czynu grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Tekst: Olga Gałecka
Zdjęcia: Stowarzyszenie Otwarte Klatki