Leżał na schodach prowadzących do sklepu. Przechodnie wezwali strażników miejskich, myśląc, że jest nietrzeźwy. Prawda okazała się inna. Poważnie chory mężczyzna zasłabł i upadł. Gdyby pomoc nie nadeszła w porę, mógłby umrzeć.
W czwartek, tuż po godzinie 10, strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym mężczyźnie leżącym na schodach przed sklepem, znajdującym się u zbiegu ul. Marymonckiej i Alei Zjednoczenia. Patrol, który podjął interwencję, zastał tam leżącego 66-latka. Od mężczyzny nie było czuć zapachu alkoholu, kontakt z nim był utrudniony, puls ledwo wyczuwalny, a jego ciało było wiotkie. Strażnicy natychmiast wezwali karetkę pogotowia i ułożyli mężczyznę w bezpiecznej pozycji. Przy mężczyźnie strażnicy zauważyli zestaw leków. Ruchem głowy 66-latek potwierdził, że jest chory. Do momentu przybycia karetki, funkcjonariusze opiekowali się mężczyzną, a następnie pomogli umieścić go w karetce. Senior został przewieziony do szpitala. Strażnicy apelują, aby zwracać uwagę na osoby leżące. Nie zawsze jest to skutek nadużycia alkoholu. Jeden telefon może uratować czyjeś życie
- Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
- Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
Referat Prasowy Straży Miejskiej m.st. Warszawy