Bródno: Groźne zderzenie dwóch aut na skrzyżowaniu

Do groźnego zderzenia dwóch samochodów osobowych doszło na warszawskim Bródnie na skrzyżowaniu ulic Piotra Wysockiego z  Władysława Syrokomli. Zderzyły się tam Dacia Duster z Seatem. Kierujący samochodem marki Dacia, na skrzyżowaniu wymusił pierwszeństwo przejazdu doprowadzając do zderzenia z prawidłowo poruszającym się Seatem. Brak osób poszkodowanych.

  • Autor artykułu i fotografii red. Marek Śliwiński

Rocznica katastrofy zatonięcia promu JAN HEWELIUSZ

28 lat temu 14 stycznia 1993 roku o godzinie 05:12 u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia, doszło do największej katastrofy polskiego promu MF Jan Heweliusz. Na pokładzie, którego zginęło 55 osób, do dziś nie odnaleziono ciał 10 osób.

Katastrofa

13 stycznia 1993 roku o godzinie 23:35 w rejs ze Świnoujścia do Ystad w Szwecji, wypływa prom kolejowo-samochodowy „Jan Heweliusz”. Andrzej Ułasiewicz kapitan promu, aby nadrobić dwugodzinne opóźnienie, zdecydował się na rejs krótszą, lecz bardziej ryzykowną trasą. Tego dnia na Bałtyku panował sztorm, wbrew zaleceniom załoga promu przed wyjściem w rejs uruchomiła system kompensacji przechyłu – system ten przeznaczony jest do wyrównania obciążenia ładunkiem, i przed wyjściem w morze powinien był być dezaktywowany, gdyż nie jest w stanie z wyprzedzeniem reagować na nagłe zmiany przechyłu statku.

Do około godziny 03:30 rejs przebiegał spokojnie, jednak warunki pogodowe zaczęły się znacznie pogarszać, prędkość wiatru wynosiła 160 km/h. Gdy „Jan Heweliusz” minął północno-zachodni cypel wyspy Rugia, około godziny 04:00 w jego burtę uderzył podmuch wiatru o sile ponad 12 stopni w skali Beauforta, co spowodowało przechył jednostki. Kapitan Andrzej Ułasiewicz chcąc ratować jednostkę próbował ustawić ją dziobem w kierunku fal, o swojej sytuacji postanowił poinformować bliźniaczy prom MF Mikołaj Kopernik znajdujący się w pobliżu, jednak o godzinie 04:36 przechył promu na lewą burtę wynosił już 35°, co doprowadziło do zerwania mocowań ładunku i jego przemieszczenia. O godzinie 04:37 Kapitan nadał sygnał MAYDAY i rozpoczął ewakuację promu, jednak przechył uniemożliwił spuszczenie szalup ratunkowych. Załoga i pasażerowie promu zmuszeni byli do przebywania w wodzie, której temperatura wynosiła 2 stopnie Celsjusza. Ostatecznie o godzinie 05:12 prom MF Jan Heweliusz obrócił się do góry dnem. Jednostka o godzinie 11:00 spoczęła na głębokości 27 metrów.

Akcja Ratunkowa

Na pokładzie promu znajdowało się łącznie 69 osób, w katastrofie zginało 55 osób – 20 marynarzy i 35 pasażerów (w tym dwoje dzieci). Silny wiatr i woda, której temperatura wynosiła 2 stopnie Celsjusza sprawiły, że wiele osób zmarło w wyniku wyziębienia w ciągu kilku minut, kolejne osoby poniosły śmierć w wyniku błędów podczas prowadzenia akcji ratunkowej. Ratownicy z niemieckiego statku „Arcona” nie schodzili do rozbitków, ale jedynie spuścili im siatkę, po której mieli się wspiąć na pokład. Elektryk Andrzej Korzeniowski nie utrzymał się na zgrabiałych dłoniach, wpadł do wody i utonął. Z kolei spuszczona ze śmigłowca lina z pasem zaczepiła o jedną z tratw i wywróciła ją do góry dnem. W ostatniej chwili zdążyli wyskoczyć z niej drugi oficer Mariusz Schwebs i kucharz Bogdan Zakrzewski. Steward Janusz Szydłowski, stewardesa Teresa Sienkiewicz i oficer pożarowy Janusz Subicki, ubrani w kombinezony uniemożliwiające zanurzenie się, nie zdołali wypłynąć spod tratwy, która ich przygniotła. Z katastrofy udało uratować się dziewięciu członków załogi – Edmund Brzeziński (motorzysta), Leszek Kochanowski (starszy marynarz), Edward Kurpiel (ochmistrz), Janusz Lamek (III mechanik), Janusz Lewandowski (III oficer), Jerzy Petruk (motorzysta), Mariusz Schwebs (II oficer), Grzegorz Sudwoj (II elektryk), Bogdan Zakrzewski (kucharz). Kapitan Andrzej Ułasiewicz, pierwszy oficer Roger Janicki i trzeci oficer Janusz Lewandowski do końca pozostali na mostku kapitańskim. Do dziś nie odnaleziono ciał 10 ofiar katastrofy. W akcji ratunkowej brały udział niemieckie, duńskie i szwedzkie śmigłowce, a także promy „Nieborów” i „Kopernik”, niemiecki holownik ratowniczy „Arcona” i polski statek „Huragan”.

Prom „Jan Heweliusz” jest pierwszym polskim promem pełnomorskim, utraconym w katastrofie oraz jedyną w całej historii PMH utraconą jednostką morską, na której zginęli wszyscy pasażerowie.

Przyczyny katastrofy

Przez kilka lat Izby Morskie badały przyczyny katastrofy promu MF Jan Heweliusz, ostatecznie Morska Izba Odwoławcza w Gdyni uznała, że prom nie nadawał się do żeglugi, a odpowiedzialnym za to był jego szczeciński armator, spółka „Euroafrica” i właściciel statku, który dopuścił go do eksploatacji, wiedząc o jego wadach konstrukcyjnych – wadliwie zbudowana nadbudówka oraz wadliwy system balastowy. Za współwinnych tragedii uznano także Polski Rejestr Statków i Urząd Morski w Szczecinie oraz zmarłego w katastrofie dowódcę jednostki, który zdecydował się wyjść w morze mimo ekstremalnych warunków pogodowych.

Inne wypadki MF Jan Heweliusz

Prom kolejowo-samochodowy „Jan Heweliusz” został zbudowany w 1977 r. w stoczni Trosvik w Norwegii. Przed zatonięciem miał aż 28 wypadków: przechylał się na pełnym morzu, dwukrotnie przewrócił się w porcie, zderzał się z kutrami rybackimi, miał awarię silnika. We wrześniu 1986 roku podczas rejsu ze Świnoujścia do Ystad, w agregacie jednej z naczep-chłodni ciężarówek zaparkowanych na wyższym pokładzie samochodowym doszło do zwarcia i wybuchu pożaru, który szybko się rozprzestrzenił. Spalony pokład został zalany 60 tonami betonu w stoczni w Hamburgu. Jak później stwierdzono nielegalna wylewka betonu przeciążyła prom o 115 ton i powiększyła problemy ze statecznością. Ostatnim wypadkiem przed katastrofą było uszkodzenie furty rufowej, podczas cumowania w Ystad 10 stycznia 1993 roku. Awaria nie została naprawiona przed ostatnim tragicznym rejsem „Heweliusza”, nie zgłoszono jej również organom administracji morskiej.

Ładunek w dniu katastrofy

W dniu katastrofy na pokładzie promu MF Jan Heweliusz przewożono 28 tirów załadowanych m.in. papierem, meblami, magazynami pornograficznymi, krzewami, plazmą krwi, cebulą, pustymi butelkami szklanymi, naczyniami, stalą, aluminium, szkłem, paletami, konserwami, odzieżą i ziarnem słonecznikowym. Pojazdy należały między innymi do firm Pekaes Warszawa, Scanspol (Polska), Scansped (Szwecja), Danzas (Austria), Schenker (Austria), ASG Logistic (Norwegia), Marfina Transit AB (Szwecja), Combitrans (Polska) oraz węgierskiej firmy Hungarocamion z Budapesztu, która utraciła na promie 4 tiry: MAN 25.372 z ładunkiem 41 ton ziarna słonecznikowego, Mercedes załadowany 23 tonami żarówek oraz 2 Renault Magnum, które jechały z pustymi naczepami po ładunek do Szwecji. Dwa pojazdy Volvo firmy Scanspol wiozły butelki szklane, zaś 3 ciężarówki Pekaesu załadowane były krzewami, cebulą i plazmą krwi. Na pokładzie znajdowało się też 10 wagonów kolejowych: 3 z Rumunii, 2 z Węgier, 2 z dawnej Czechosłowacji, 2 z Austrii i jeden ze Szwecji. Wiozły one meble, sprzęt kempingowy oraz blachę stalową w kręgach.

Lista ofiar

Załoga MF Jan Heweliusz – Marek Behrendt (starszy oficer – dubler), Tomasz Brudnicki (starszy mechanik), Kazimierz Choszcz (kucharz), Ryszard Cikota (steward), Roger Janicki (starszy oficer), Mirosław Kolberg (młodszy motorzysta), Andrzej Korzeniewski (I elektryk), Tadeusz Łastowski (magazynier maszynowy), Józef Noga (starszy marynarz), Mieczysław Ostrzyniewski (cieśla), Stanisław Pacek (starszy marynarz), Leszek Pyciński (radiooficer), Teresa Sienkiewicz (stewardesa), Paweł Sobociński (IV mechanik), Janusz Subicki (oficer pożarowy), Włodzimierz Szpilman (bosman), Bronisław Sychta (starszy marynarz), Janusz Szydłowski (steward), Andrzej Ułasiewicz (kapitan), Zenon Wawrzak (II mechanik).

Pasażerowie MF Jan Heweliusz – Ingvar Andersson, Lajos Balzas, Vaclaw Condil, Karol i Sylwia Eichert (ojciec z córką), Josef Furulyas, Małgorzata Gajowska, Agnieszka Goldman (z-ca dyr. Euroafrica Linie Żeglugowe), Czesław Gorlewski, Witold Greda, Ingvar Kjell Hakansson, Roy Halvorssen, Conny Irskog, Zdenek Jurik, Bo Karlsson, Marek Kośny, Andrzej Kozłowski (agent PKP), Witold Krawczyk, Lars Borje Lenartsson, Per Martens, Peter Olsson, Henryk Owczarczyk, Ryszard Pałka, Erwin Pappenscheller, Władysław Półtorak, Jochan Reischer, Istvan Small, Zdzisław Sosnowski, Witold Staszkiewicz, Radka Milena Vasić, Dymitr Vasić, Ferenc Vegh, Michaly Warga, Peter Weissenbacher, Barbara Zaborska (kier. działu eksploatacji żeglugi promowej).

  • Autor artykułu red. Kamil Tuzek
  • Zdjęcia TV NDR i youtube.com

Potrzebujesz pomocy? Skontaktuj się z nami! | Redakcja Luka&Maro

Staramy się być w centrum najważniejszych wydarzeń, u nas znajdziesz rzetelne informacje z Warszawy, Pruszkowa i okolic bezpośrednio z miejsca działań jak również z całego kraju.

Masz dla nas informację o zdarzeniu lub awarii, a może w Twoim mieście jest sprawa którą warto poruszyć – NAPISZ JESTEŚMY DLA CIEBIE 😊

Jesteś świadkiem zdarzenia…potrzebujesz pomocy medycznej lub drogowej… szukasz fotografa na wesele, chrzciny czy imprezy okolicznościowe lub wydarzenia…a może marzysz o sesji indywidualnej. Organizujesz imprezę lub masz ciekawe zdjęcie albo film… zadzwoń lub napisz do nas!

Zadzwoń 24H: 530 692 045 redakcja@lukamaro.pl

👍 Polub Nas❗https://www.facebook.com/warszawskagr…

🎥 Oglądaj i Subskrybuj nasz kanał YouTube❗

  • Autor artykułu red. Natalia Śliwińska
  • Autor fotografii red. Marek Śliwiński

ORP „Błyskawica” przejdzie remont dokowy. Znamy zwycięzcę przetargu

Komenda Portu Wojennego w Gdyni zamknęła oferty w postępowaniu przetargowym mającym wyłonić stocznię, która przeprowadzi naprawę dokową okrętu muzeum ORP Błyskawica.

W ostatecznej rywalizacji o prestiżowe zamówienie brały udział trzy trójmiejskie stocznie. Stocznia Remontowa im. J. Piłsudskiego z Gdańska, PGZ Stocznia Wojenna z Gdyni oraz Stocznia Remontowa „Nauta” z Gdyni. Budżet przewidziany na realizację projektu opiewa na 10 mln złotych brutto.

Jak podaje jeden z naszych czytelników, przetarg na naprawę dokową okrętu-muzeum ORP Błyskawica wygrała Stocznia Wojenna w Gdyni. Remont rozpocznie się na przełomie okresu zimy i wiosny, a czas realizacji przedsięwzięcia wynosi 90 dni. Na 85-letnim okręcie będą nie tylko wymieniane elementy, zostanie też on odmalowany specjalną farbą antykorozyjną. Prace będą kosztować nieco ponad 7,1 mln zł. Wykonawca – Stocznia Wojenna – zapewnia 3 lata gwarancji na wykonane prace na okręcie.

To pierwsza modernizacja popularnego okrętu ORP „Błyskawica” od 2014 roku. ORP „Błyskawica” to polski niszczyciel typu „Grom”, który został zbudowany w 1936 roku w brytyjskiej stoczni J. Samuel White w Cowes w Wielkiej Brytanii. W 1937 rozpoczął służbę w Marynarce Wojennej, uczestnicząc w późniejszych latach w działaniach podczas II wojny światowej m.in. w kampanii norweskiej, operacji „Overlord” czy bitwie o Atlantyk. Zniszczył dwa niszczyciele i dwa eskortowce, uszkodził trzy okręty podwodne, zestrzelił też trzy samoloty nieprzyjacielskie. Później pełnił funkcję okrętu flagowej polskiej Marynarki Wojennej oraz stacjonarnego okrętu obrony przeciwlotniczej.

W Gdyni „Błyskawica” funkcjonuje jako okręt muzealny już od 1976 roku. Obecnie jest najstarszym zachowanym niszczycielem na świecie.

Śledźcie naszego Facebooka i stronę internetową bo niebawem przedstawimy wam pełną fotorelację.

  • Autor artykułu i fotografii Łukasz Świerczyński

Wydano kolejny Europejski Nakaz Aresztowania Zbigniewa Stonogi. Czy zarzuty prokuratury są wyssane z palca?

Poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania znany przedsiębiorca Zbigniew Stonoga kilka dni temu został zatrzymany w Holadii. Kontrowersyjny biznesmen, videobloger, działacz społeczny Zbyszek Stonoga jak twierdzi, prześladowany przez polskie służby, wyjechał szukać sprawiedliwości do Norwegii, gdzie ubiegał się o azyl. Niestety w grudniu Norwegia odrzuciła wniosek Zbigniewa S. o udzielenie mu azylu politycznego z uwagi, że nie spełnia wymogów konwencji dotyczącej statusu uchodźców, a on sam może szukać pomocy w instytucjach na terenie Polski. Po zatrzymaniu w Holandii Zbigniewa Stonogi na wniosek prokuratora Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał kolejny Europejski Nakaz Aresztowania.

Wiele portali społecznościowych czy mediów pisze, że Stonoga to zwyczajny wielokrotny przestępca kryminalny! Czy tak jest?

Trudno opowiedzieć całą historię Zbigniewa Stonogi, tyle w niej wątków. W toku pozostaje szereg kolejnych spraw karnych, w tym m.in. przedmiotowa sprawa, w której wydano ENA. Zbyszek nigdy nie odmówił pomocy i zawsze był hojnym przedsiębiorcą, który pomagał pokrzywdzonym przez los rodzinom i nie tylko. Zwalczał również pedofilię w sieci. Według prawa biznesmen podejrzany jest o oszustwa podczas prowadzenia działalności charytatywnej na kwotę 927 tys. zł oraz o przywłaszczenie 253 tys. zł na szkodę swojej fundacji. Prokuratura Regionalna w Lublinie oczekuje od strony holenderskiej wydania podejrzanego stronie polskiej.

Czy zarzuty prokuratury są wyssane z palca?

W obronę Zbigniewa S. zaangażował się m.in: dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Wojciech Czuchnowski oraz  b. prezydent Lech Wałęsa. „Wprost” dotarł do pisma, które 24 listopada ub.r. Lech Wałęsa wysłał do Norweskiego Urzędu Imigracyjnego. Wałęsa zwrócił się do Norwegów z pozytywną rekomendacją dotyczącą wniosku o azyl polityczny dla Stonogi. W ocenie Wałęsy Zbigniew Stonoga jest osobą prześladowaną z powodów politycznych.

  • Autor artykułu red. Marek Śliwiński

Niezwykłe zjawisko na niebie. Faza Księżyca

Dzisiaj na niebie o 6 rano pokazał się nów Księżyca.

Co to takiego ?

Jest to jedna z faz kiedy księżyc znajduje się między słońcem a ziemią. Jeśli ktoś wypatrzył nów księżyca na niebie, miał szansę złożyć intencje i swoje postanowienia, które się spełnią. Należało obserwować to przez 10-15minut.

Faza Księżyca określa oglądaną z Ziemi część Księżyca oświetloną przez Słońce. Są cztery podstawowe fazy Księżyca:  nów, pierwsza kwadra, pełnia oraz ostatnia (trzecia) kwadra. 

Od dziejów ludzie wierzyli we wpływ Księżycama na ich życie. Uważali, że skoro fazy Księżyca, a zwłaszcza pełnia Księżyca mają wpływ na przyrodę, to muszą mieć również wpływ na ludność. Dziś naukowcy próbują zbadać ile w tym jest prawdy, a ile zwykłych przesądów nie mających nic wspólnego z rzeczywistością.

  • Autor artykułu red. Natalia Śliwińska
  • Autor fotografii Łukasz Świerczyński
I Kwadra
20-1-2021 22:03
Pełnia
28-1-2021 20:18
III Kwadra
4-2-2021 18:38
Nów
11-2-2021 20:08

Piastów: Śmieciowy problem! Wysypali górę śmieci przed McDonald’s. Mieszkaniec apeluje o porządek

Utrapieniem są śmieci, które dosłownie wylewały się z pojemników i leżały wszędzie. Zaśmiecone są chodniki, parking pobliskiego marketu i pobocza odpadami głównie z pobliskiej restauracji McDonald’s przy ulicy Warszawskiej 1 w Piastowie. Niestety odpady pokonsumpcyjne wyrzucane są przez klientów restauracji, którzy spożywają je w swoich autach i na zewnątrz.

W niedzielę o godzinie 16:00 uczestnicy społecznej akcji zebrali się przed restauracją McDonald’s, aby zebrać śmieci i wysypać je przed Mc Drive, informując o tym fakcie pracowników restauracji.

– Dwa kosze stojące obok McDonald’s nie są wystarczające do ilości wyrzucanych przez klientów śmieci. Śmiecić jest komu, ale posprzątać już niekoniecznie – mówi nacjonalistyczny działacz polityczny Rostankowski, mieszkaniec Piastowa.

Dobrym pomysłem byłoby, aby miasto raz na jakiś czas gruntownie tam posprzątało, a najlepiej jakby postawić tam więcej koszy na śmieci i zapewnić tam patrol straży miejskiej i policji, częściej niż normalnie? Bo wieczorami tam naprawdę często są spotkania dużych grup motoryzacyjnych – informuje mieszkaniec Piastowa.

Nasuwają się pytania czy nie można zobligować restaurację McDonald’s do sprzątania swoich śmieci, do udostępnienia większej ilości śmietników?

  • Autor artukułu red. Marek Śliwiński
  • Autor fotografii red. Tomasz Nowak

Ochota: Wypadek podczas lewoskrętu. Jedna osoba została ranna w zderzeniu dwóch aut

To typowy przykład – wymuszenie pierwszeństwa, które ma wyłącznie jeden efekt – wypadek. Do zderzenia dwóch samochodów osobowych doszło w niedzielę ok. godziny 21:30 na warszawskiej Ochocie na skrzyżowaniu ulic Białobrzeskiej z Bitwy Warszawskiej 1920r. Jeden z kierowców spowodował zagrożenie drogowe, który podczas skręcania w lewo, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu nadjeżdżającemu z prawej strony pojazdowi. Jedna osoba ranna została przetransportowana przez ZRM do szpitala. Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego sprawca wypadku drogowego na kilka miesięcy stracił prawo jazdy.

Podobno są tacy kierowcy, którzy w obawie przed tzw. lewoskrętem swoją trasę przejazdu planują tak, by ominąć konieczność skręcania w lewo na skrzyżowaniu kolizyjnym.

Śledźcie naszego Facebooka i stronę internetową bo niebawem przedstawimy wam pełną fotorelację.

  • Autor artykułu i fotografii red. Marek Śliwiński

Pożar samochodu w Piastowie

Do pożaru pojazdu doszło w sobotę ok. godziny 17:30 przy ulicy Kujawskiej w Piastowie. Do akcji zadysponowana została Straż Pożarna JRG Pruszków oraz OSP Piastów. Po dojechaniu na miejsce zdarzenia strażacy zastali rozwinięty pożar komory silnika w samochodzie osobowym.

Działania PSP i OSP polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz podaniu jednego prądu wody na palące się auto. Po lokalizacji pożaru, komorę silnika dokładnie przelano oraz sprawdzono kamerą termowizyjną – zagrożenia nie stwierdzono.

Najczęstszym źródłem ognia w samochodzie jest komora silnika. Na szczęście działając szybko, taki pożar można w miarę skutecznie stłumić, zanim przeniesie się na pozostałą część auta. Należy jednak być bardzo ostrożnym. Przede wszystkim pod żadnym warunkiem nie wolno otworzyć do gaszenia całej maski, ale co najwyżej nieznacznie ją uchylić. To bardzo istotne. Zbyt szeroki otwór spowoduje dopływ dużej ilości tlenu pod maskę, co automatycznie spotęguje ogień.

  • Autor artykułu red. Marek Śliwiński
  • Autor fotografii red. Tomasz Nowak

Indonezja: Samolot Boeing 737 runął do morza.

W sobotę 9 stycznia 2021r. samolot Indonezyjskich linii lotniczych Sriwijaya Boeing 737-524 wpadł do Morza Jawajskiego. Maszyna zniknęła z radarów kontroli lotów około godziny 11.30 czasu lokalnego (godz. 8:30 czasu polskiego) Boeing leciał z Dżakarty do miasta Pontianak. Na pokładzie znajdowały się 62 osoby 56 pasażerów i 6 członków załogi. Samolot który brał udział w katastrofie to stary model popularnej maszyny Boeing 737. Samolot miał 26 lat. Cały czas trwają poszukiwania samolotu.

  • Autor artykułu i fotografii poglądowej red. Mateusz Jakubowski