Dramat rodzinny w Kampinosie. Matka ugodzona nożem, córka zatrzymana przez policję

W środę, 22 października 2025 roku około godziny 9:50, na ulicy Chopina w Kampinosie (powiat warszawski-zachodni) doszło do poważnego zdarzenia o charakterze kryminalnym. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, kobieta w wieku około 36 lat podczas kłótni miała ugodzić nożem swoją 60-letnią matkę.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że pomiędzy kobietami doszło do gwałtownej sprzeczki, która przerodziła się w rękoczyny. W pewnym momencie młodsza z kobiet chwyciła za nóż i raniła matkę.

Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe. Jako pierwsi na miejsce zdarzenia przybyli strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kampinosie. Zabezpieczyli teren i udzielili kobiecie pierwszej pomocy przedmedycznej do czasu przyjazdu medyków. Następnie poszkodowaną przejęła załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która przetransportowała ją śmigłowcem do jednego z warszawskich szpitali.

Sprawczyni po zdarzeniu oddaliła się z miejsca, prawdopodobnie w panice. Dzięki szybkim działaniom funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Starych Babicach została jednak w krótkim czasie zatrzymana. 36-latka przebywa obecnie w dyspozycji policji, a śledczy pod nadzorem prokuratora ustalają dokładne okoliczności tego rodzinnego dramatu.

Na miejscu przez kilka godzin pracowali policjanci oraz technicy kryminalistyki, którzy prowadzili oględziny i zabezpieczali ślady.

📸fot. Marek Śliwiński

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
  • Jesteś świadkiem wypadku lub pożaru, masz dla nas ciekawy temat z Twojego miasta lub okolicy, którym warto się zająć – napisz do nas!

Krwawa bijatyka na Podwalu – mężczyzna pozostawiony przez kolegów, uratowany przez służby

Strażniczka miejska i policjantka ratowały mężczyznę z rozbitą głową. Na „placu boju” zostawili go koledzy, między którymi doszło do krwawej awantury na Podwalu.

Strażniczki miejskie ze Starówki odebrały w ostatni wieczór wakacji alarmujące wezwanie z ulicy Podwale, gdzie miała trwać potężna awantura kilku osób. Funkcjonariuszki natychmiast ruszyły w tamtym kierunku, równocześnie wzywając wsparcie innych załóg. Gdy po chwili dotarły na miejsce, było już po awanturze. Zastały jedynie leżącego na ziemi, silnie krwawiącego mężczyznę, opatrującą go policjantkę i przyglądającą się wszystkiemu z oddali kobietę. Strażniczka, która jest też wykwalifikowaną ratowniczką natychmiast udzieliła wsparcia koleżance z policji. Wspólnie zatamowały obfity krwotok z potylicy i powstrzymały, nie w pełni świadomego mężczyznę, przed wstawaniem, które mogło tylko pogorszyć jego stan zdrowia. Jak ustalono, kilka minut wcześniej na Podwalu doszło do utarczki grupy nietrzeźwych osób. Kiedy awanturujący zauważyli zbliżający się radiowóz, rozbiegli się w różnych kierunkach. Zostawili leżącego na ziemi mężczyznę, który został wcześniej zepchnięty z murku, uderzając głową o chodnik. Niedługo potem policjanci z innego patrolu ujęli jednego z najbardziej agresywnych uczestników zajścia. Poszkodowany z rozbitą głową trafił do szpitala.

W Straży Miejskiej m.st. Warszawy już ponad 100 funkcjonariuszy posiada uprawnienia ratownicze. Zaawansowane szkolenia z udzielania pierwszej pomocy regularnie odbywają wszyscy strażnicy miejscy.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
  • Jesteś świadkiem wypadku lub pożaru, masz dla nas ciekawy temat z Twojego miasta lub okolicy, którym warto się zająć – napisz do nas!

Bijatyka kilkunastu osób w Centrum Lokalnym Kamionek. Strażnicy opanowali sytuację

Dwoje strażników miejskich przerwało groźną awanturę z udziałem kilkunastu osób na terenie Centrum Lokalnego Kamionek. Strażnicy rozdzielili bijących się dwóch, młodych mężczyzn, opanowali agresywne nastroje towarzyszącej im grupy, a także zapobiegli obrażeniom jednej z kobiet, która doznała ataku padaczki.

Około godziny 12:30 we czwartek 28 sierpnia, strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego patrolujący rejon Kamionka zauważyli bardzo niebezpieczne zdarzenie. Na terenie Centrum Lokalnego Kamionek trwała bójka dwóch młodych mężczyzn, którym towarzyszyła grupa około 10 krzyczących osób. Bijący się byli bardzo agresywni – okładali się pięściami, kopali i biegali po terenie skweru, stwarzając zagrożenie dla siebie oraz przechodniów. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali radiowóz i pobiegli w stronę bijących się osób. Już z oddali strażniczka i strażnik kilkukrotnie wzywali uczestników bójki do zaniechania wymiany ciosów i ostrzegli o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego – nikt nie reagował. Funkcjonariusze wkroczyli między bijących się mężczyzn, rozdzielili ich, obezwładnili i założyli kajdanki. W czasie tej interwencji, agresja towarzyszących osób, które wcześniej krzyczały do strażników, by rozdzielili walczących, obróciła się przeciw funkcjonariuszom. Żądały one puszczenia ujętych mężczyzn. W pewnym momencie jedna z obecnych na miejscu kobiet doznała ataku padaczki. Biorąca udział w obezwładnieniu uczestników bójki strażniczka miejska, wydała polecenie najbliższemu z obecnych mężczyzn, by zabezpieczył głowę rzucanej konwulsjami epileptyczki. Kiedy na miejsce zaczęły docierać wezwane na wsparcie inne załogi straży miejskiej oraz policja, część niebezpiecznie zachowujących się osób oddaliła się, a na placu pozostali biorący udział w bójce, mundurowi, dochodząca do siebie po ataku kobieta oraz kilkoro spokojniejszych uczestników zajścia. Obezwładnieni mężczyźni odmówili policji wzajemnego obciążania się zeznaniami. Twierdzili, że poszło o kobietę. Mimo licznych obrażeń, nie chcieli też pomocy medycznej. Pogotowie zaopiekowało się więc jedynie kobietą cierpiącą na padaczkę.
Strażnicy miejscy ukarali agresywnych uczestników zdarzenia mandatami za zakłócanie porządku i spokoju publicznego.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
  • Jesteś świadkiem wypadku lub pożaru, masz dla nas ciekawy temat z Twojego miasta lub okolicy, którym warto się zająć – napisz do nas!

Awantura na Hetmańskiej – butelkowa bójka dwóch kobiet przerwana przez straż miejską

Niewiele brakowało, by doszło do nieszczęścia. Strażnicy miejscy interweniowali w sprawie sąsiedzkiej awantury dwóch kobiet, która zamieniła się w bójkę na butelki.

W piątkowy wieczór 22 sierpnia, na numer 986 zadzwonił zdenerwowany mieszkaniec ulicy Hetmańskiej. Pod jego oknami dwie kobiety miały rzucać butelkami. Najbliżej zdarzenia był patrol na co dzień zajmujący się nieprzepisowym parkowaniem. Strażnicy dotarli na miejsce w ostatniej chwili. Jedna z czterdziestolatek zdążyła już rozbić butelkę na głowie drugiej. Kobiety były pod lekkim wpływem alkoholu i nadal sobie wygrażały. Wokół zbierały się już zantagonizowane grupki sąsiadów. Rosła agresja. Funkcjonariusze rozdzielili zwaśnione stronnictwa, a w celu zapobieżenia eskalacji konfliktu, wezwali wsparcie kolejnej załogi. Gdy sytuacja została opanowana, strażnicy opatrzyli rozcięcie na głowie kobiety, która dostała butelką, wezwali pogotowie oraz policję. Mimo sugestii ratowników, główna poszkodowana nie chciała jechać do szpitala. Po kilkudziesięciu minutach wszyscy rozeszli się do domów, a służby zakończyły interwencję.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
  • Jesteś świadkiem wypadku lub pożaru, masz dla nas ciekawy temat z Twojego miasta lub okolicy, którym warto się zająć – napisz do nas!

Sobotnie demonstracje pod hasłem „Stop imigracji” i reakcje przeciwników

W Warszawie dobiegły końca wszystkie zgłoszone wcześniej zgromadzenia publiczne. Nad bezpieczeństwem uczestników oraz przechodniów czuwali funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji. Dzięki odpowiednio wczesnym działaniom udało się skutecznie ograniczyć potencjalne zagrożenia dla porządku publicznego.

W celu uniknięcia eskalacji napięć, policjanci utworzyli kordon oddzielający grupy prezentujące sprzeczne poglądy. Na miejscu obecni byli również funkcjonariusze Zespołu Antykonfliktowego, których zadaniem było uspokajanie emocji i łagodzenie napięć między uczestnikami manifestacji.

W rejonie Pasażu Wisławy Szymborskiej doszło do incydentu, w którym interweniowali mundurowi wobec grupy próbującej zakłócić przebieg wydarzenia. Pojawiały się także werbalne konfrontacje między stronami o wyraźnie różniących się przekonaniach.

W sobotę odbyła się również pikieta pod hasłem „Stop imigracji”, zorganizowana przez środowiska sympatyzujące z Konfederacją. Rozpoczęła się o godzinie 12:00 przed Pałacem Kultury i Nauki. Już wcześniej, przy warszawskiej Rotundzie, zebrała się grupa kontrmanifestantów, którzy wyrażali sprzeciw wobec nacjonalistycznych haseł, prezentując postawy antyfaszystowskie. W pewnym momencie doszło do spięcia pomiędzy obiema grupami. Konieczna była zdecydowana interwencja służb, które rozdzieliły zgromadzonych.

Podczas zamieszania funkcjonariusze musieli również usunąć z tłumu znaną aktywistkę Katarzynę Augustynek, która próbowała sforsować policyjny kordon.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych

📸 fot. KSP i archiwum Luka&Maro

Awantura i pobicie kobiety w trakcie pikniku przy Liceum Kołłątaja – sprawca zatrzymany

Międzypokoleniowy piknik dotyczący bezpieczeństwa przy Liceum im. Hugo Kołłątaja na Ochocie przerwał nieprzyjemny incydent. Strażnicy miejscy interweniowali w związku z pobiciem kobiety. Sprawca został ujęty i przekazany policji.

W sobotę 14 czerwca, w czasie międzypokoleniowego pikniku pod hasłem „Szacunek nie ma wieku, razem tworzymy bezpieczny świat”, do edukacyjnego stoiska ratowników ze straży miejskiej podbiegł zdenerwowany przechodzień, alarmując że za budynkiem mężczyzna bije kobietę. Funkcjonariusze przerwali pokaz pierwszej pomocy i pobiegli we wskazanym kierunku. Po chwili zobaczyli chwiejącą się na nogach 41-latkę, która oświadczyła, że w trakcie awantury z partnerem została pobita i uderzyła głową o krawężnik. Podczas, gdy jedna ze strażniczek udzielała poszkodowanej pomocy przedmedycznej, pozostali udali się w pogoń za oddalającym się sprawcą. 39-latek nie stosował się do poleceń. Był pobudzony, agresywny i musiał zostać obezwładniony. O zajściu zawiadomiono policję. Ratownicy, którzy spodziewali się tego dnia tylko edukacyjnych pokazów, udzielili niezbędnego wsparcia poszkodowanej kobiecie i wezwali pogotowie. Strażnicy zapewnili też opiekę psu agresora, który jako jedyny z całej trójki zachowywał się łagodnie. Pogotowie na miejscu opatrzyło poszkodowaną. Sprawę awantury i pobicia przejęła policja. Pies trafił pod opiekę babci zatrzymanego przez policjantów mężczyzny.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Awantura nocą w centrum Warszawy – kierowca przewozu osób zajechał drogę, potem wybił szybę w prywatnym aucie

Warszawa, 8 czerwca 2025 r. – Do niebezpiecznego incydentu drogowego doszło w niedzielną noc, po godzinie 23:00, w samym centrum stolicy na wysokości skrzyżowania ul. Świętokrzyskiej z Marszałkowską. Agresja jednego z kierowców zakończyła się uszkodzeniem pojazdu i interwencją policji.

Według wstępnych ustaleń, kierowca samochodu przewozu osób ( jednej z popularnych aplikacji transportowych) zajechał drogę innemu uczestnikowi ruchu, który poruszał się prawidłowo. Sytuacja wyglądała na klasyczne wymuszenie pierwszeństwa, które mogło zakończyć się kolizją.

Po krótkim zatrzymaniu pojazdów, kierowca prywatnego auta zwrócił uwagę taksówkarzowi na jego niebezpieczne zachowanie. Zamiast skruchy – spotkał się z agresją. Kierowca przewozu osób opuścił swój pojazd, podszedł do auta drugiego mężczyzny i – jak relacjonują świadkowie – wybił tylną szybę.

— „Było późno, ale na ulicy było jeszcze trochę ruchu. Usłyszeliśmy trąbienie, krzyki, potem trzask tłuczonego szkła. Wszystko trwało chwilę, ale wyglądało bardzo groźnie” — mówi jeden ze świadków.

Na miejsce natychmiast wezwano patrol policji. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przesłuchali uczestników zajścia oraz świadków. Sprawca został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Prawdopodobnie zostaną mu postawione zarzuty zniszczenia mienia, czy też zakwalifikowane to zostanie jako wykroczenie.

Choć nikt nie odniósł obrażeń fizycznych, straty materialne są znaczące – wybita tylna szyba w pojeździe prywatnym będzie wymagała kosztownej naprawy. Sprawca, jeśli zostanie zidentyfikowany i uznany za winnego, może ponieść konsekwencje prawne.

Policja apeluje do kierowców o zachowanie spokoju na drodze i unikanie konfrontacji. Nawet w sytuacjach stresowych warto powstrzymać emocje i rozwiązywać spory zgodnie z przepisami prawa, a nie siłą.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

📸 fot. Czytelnik Luka&Maro

Nie był na służbie, ale zareagował jak bohater – obezwładnił agresora w sklepie

Podczas wizyty w sklepie obezwładnił niebezpiecznego agresora – dzięki interwencji strażnika miejskiego nie doszło do rozlewu krwi i zniszczeń. W ten sposób nasz funkcjonariusz wykorzystał umiejętności służbowe i powołanie, interweniując podczas prywatnych zakupów.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w piątek 11 kwietnia w jednym ze sklepów spożywczych na Włochach. W czasie robienia prywatnych zakupów w dniu wolnym od pracy, nasz funkcjonariusz stał się świadkiem sprzeczki między obsługą placówki a natarczywym klientem. Wysoki, około 40-letni mężczyzna, pod wyraźnym wpływem alkoholu domagał się sprzedaży kolejnej butelki. Gdy sprzedawczyni odmówiła, wskazując na jego stan, konsument stał się agresywny. Przestraszona ekspedientka zawołała na pomoc kolegę, a wtedy awanturnik zagroził, że jak nie dostanie pożądanego towaru – pobije obsługę. Wobec sprzeciwu sprzedawców, klient natychmiast przeszedł do czynów i rzucił się na nich, szarpiąc i wymachując rękoma. Nasz strażnik – na co dzień funkcjonariusz załogi patrolowo-interwencyjnej zareagował błyskawicznie. Wykorzystując znane z pracy techniki interwencyjne, obezwładnił agresora, po czym poprosił sprzedawców o wezwanie policji. W bezpiecznych objęciach naszego strażnika, napastnik około 15 minut oczekiwał na przejęcie przez policjantów. Przybyli na miejsce mundurowi przejęli ujętego oraz rozpytali napadniętych o okoliczności całego zajścia. Interweniujący prywatnie strażnik otrzymał podziękowania od policjantów za obywatelską postawę. Jak przyznał – to już nie pierwszy raz, gdy reaguje znalazłszy się prywatnie w sytuacji zagrożenia porządku publicznego.

Osoby, które zawodowo pełnią służbę publiczną częściej niż inni wydają się znajdować w sytuacjach, które wymagają ich reakcji. W rzeczywistości zazwyczaj świadczy to o ich szczególnym wyczuleniu na zdarzenia, które mogłyby zagrażać innym.
– Staram się w każdej chwili pomagać obywatelom w czasie służby i poza służbą – podsumował skromnie swoją interwencję strażnik, który opanował agresywnego klienta.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Bijatyka w hostelu: nadzór za pobicie i dewastację mienia

4 obywateli Gruzji wpadło wprost w ręce policjantów z Wawra tuż po tym, jak w hostelu pobili dwóch jego mieszkańców oraz zdemolowali część wyposażenia. 46-latek, 44-latek, 38-latek i 30-latek po wspólnym spożywaniu alkoholu, szukali zaczepki, rozpętali awanturę i w efekcie dopuścili się przedmiotowych przestępstw, a potem uciekli. Cała czwórka usłyszała zarzuty, w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga-Południe zastosowano wobec podejrzanych dozory policyjne.

Policjanci z komisariatu w Wawrze otrzymali zgłoszenie od właściciela hostelu, który powiadomił o awanturze wywołanej przez czterech mężczyzn. Jeden z nich był mieszkańcem placówki, pozostali-jego gośćmi.

Na miejscu policjanci ustalili, że czterech obywateli Gruzji po wspólnym spożywaniu alkoholu zaczepiało mieszkańców hostelu. Wywołali awanturę z dwoma mężczyznami, a potem ich pobili. W trakcie zniszczyli też sporo sprzętów będących wyposażeniem obiektu, stoły krzesła, drzwi. Gruzini uciekli tuż przed przyjazdem patrolu. Policjanci zadziałali od razu i niedługo później wszyscy czterej zostali zatrzymani. 46-latek, 44-latek, 38-latek i 30-latek trafili do policyjnych cel.

Operacyjni i śledczy z komisariatu przy ulicy Mrówczej wykonali wszystkie niezbędne czynności, zebrali obszerny materiał  dowodowy. Stał się on podstawą do sformułowania zarzutów. Wszyscy czterej zatrzymani odpowiedzą za pobicie i uszkodzenie mienia. Decyzją Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe podejrzani zostali objęci policyjnymi dozorami.

Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

podinsp. Joanna Węgrzyniak

KRP VII – Praga Południe, Rembertów, Wawer, Wesoła

„Niecierpliwy pasażer groził kierowcy autobusu – strażnicy miejscy ujęli agresora, który spędził drugi dzień Świąt w SOdON”

W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego zostali wezwani do nietypowej interwencji, która rozpoczęła się z samego rana. O godzinie 7:00, po zakończeniu swojej poprzedniej akcji, funkcjonariusze natrafili na śpiącego pasażera, który nie zamierzał opuścić autobusu na pętli. Mężczyznę udało się na tyle obudzić, by udał się do domu, jednak chwilę później pojawiła się kobieta – kierowca innego autobusu, która była wyraźnie zdenerwowana.

Okazało się, że agresywny pasażer, będąc pod wpływem alkoholu, zażądał od niej, by szybciej opuściła pętlę, twierdząc, że się spieszy. Kiedy kierowczyni wyjaśniła, że podlega rozkładowi jazdy, mężczyzna wpadł w furię, zaczął grozić jej, a następnie wyskoczył z autobusu, zapowiadając, że „dopadnie ją na trasie”. Zdenerwowana kobieta poprosiła strażników o interwencję.

Funkcjonariusze natychmiast ruszyli na przystanki, aby sprawdzić, czy agresywny pasażer rzeczywiście czai się na trasie. Na jednym z przystanków odnaleźli mężczyznę, który pasował do opisu podanego przez kobietę. Nietrzeźwy 41-latek przyznał się do grożenia kobiecie. Został przewieziony do SOdON, gdzie czeka na przesłuchanie po wytrzeźwieniu. Gdy odzyska pełną świadomość, stanie przed policją i odpowie za swoje zachowanie.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Straż Miejska m.st. Warszawy