Alarm przeciwpożarowy w sklepie Target przy Szóstej Alei w Nowym Jorku. Na miejscu zjawili się strażacy z… KING KONGIEM na masce!

Nowy Jork, 5 kwietnia 2025 r. — popołudniem klienci sklepu Target przy Szóstej Alei w dzielnicy Chelsea zostali zaskoczeni głośnym alarmem przeciwpożarowym. Chociaż sytuacja wyglądała groźnie, wszystko wskazuje na to, że doszło do przypadkowego uruchomienia czujki dymu. Na miejsce natychmiast zadysponowano kilka jednostek nowojorskiej straży pożarnej (FDNY), które w ciągu kilku minut zjawiły się pod budynkiem.

Zgodnie z procedurą ewakuowano klientów i pracowników sklepu. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, a działania straży pożarnej przebiegały bardzo sprawnie. Służby szybko sprawdziły cały obiekt, nie stwierdzając obecności ognia ani dymu. Najprawdopodobniej przyczyną fałszywego alarmu była nadmierna ilość kurzu w okolicach jednej z czujek lub chwilowe spięcie w systemie.

Wśród mieszkańców i turystów, którzy obserwowali akcję, największe zainteresowanie wzbudził… nietypowy detal jednego z wozów strażackich. Na przodzie pojazdu znajdowała się duża figurka KING KONGA — giganta z kultowych japońskich filmów. To nie przypadek. Jak się okazuje, każda jednostka FDNY ma prawo do umieszczania swojej „maskotki” lub symbolu, który wyróżnia ją na tle innych.

– To nasz talizman. Mówią, że KING KONG walczy z potworami. A my robimy to z ogniem – żartobliwie skomentował jeden ze strażaków z jednostki Engine 3, która brała udział w akcji. – Każda jednostka ma coś swojego: jedni mają pluszowego misia, inni rekina, a my mamy KING KONGA. To część naszej tożsamości i tradycji.

Całe zajście trwało około 40 minut. Po dokładnym sprawdzeniu instalacji i otrzymaniu zgody od służb, klienci mogli wrócić do sklepu. Pracownicy Targetu podkreślają, że bezpieczeństwo klientów to dla nich priorytet i przeproszono za niedogodności.

Mimo że był to fałszywy alarm, mieszkańcy dzielnicy zareagowali ze zrozumieniem — i z uśmiechem. – Lepiej, żeby to była fałszywa czujka niż prawdziwy pożar. A KING KONG? Super sprawa! — mówiła jedna z klientek opuszczająca teren sklepu.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Luka&Maro

Straży ruszyli na interwencję, ale pożaru nie było. Fałszywy alarm na Bemowie.

Dziś straż pożarna została wezwana do interwencji w parkingu podziemnym przy ul. Osmańczyka 28. Alarm pożarowy uruchomił się w jednym z budynków, co natychmiast wzbudziło niepokój i wymagało szybkiej reakcji służb ratunkowych. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej, w tym specjalistyczny wóz z drabiną, gotowy do udzielenia pomocy w razie potrzeby.

Po dotarciu na miejsce, strażacy przystąpili do dokładnego sprawdzenia sytuacji. Okazało się, że alarm był fałszywy. Z informacji, które udało się uzyskać, wynika, że ktoś przypadkowo lub celowo wcisnął czerwony przycisk, tzw. ręczny ostrzegacz pożarowy. Działanie to wywołało niepotrzebną panikę i zmusiło służby do podjęcia interwencji, mimo że w rzeczywistości nie doszło do żadnego pożaru.

Strażacy, pomimo braku zagrożenia, musieli przeprowadzić pełne sprawdzenie obiektu, aby upewnić się, że nie ma żadnego rzeczywistego niebezpieczeństwa. Takie działania są standardową procedurą w przypadku aktywacji alarmu pożarowego. Po szczegółowej weryfikacji, potwierdzono, że nie występuje żadne zagrożenie pożarowe, a sytuacja została uznana za opanowaną.

Fałszywe alarmy pożarowe, choć nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla życia, wiążą się z dużymi kosztami i mogą prowadzić do niepotrzebnego stresu. Tego typu sytuacje mogą mieć różne przyczyny. Często winą za fałszywe alarmy obarczane są niesprawne urządzenia. Może to być np. uszkodzenie czujników dymu, awaria systemu sygnalizacji pożarowej czy nieprawidłowe działanie ręcznych ostrzegaczy pożarowych.

Warto dodać, że każdy fałszywy alarm wiąże się z koniecznością mobilizacji służb ratunkowych, co nie tylko angażuje czas i zasoby, ale także może spowodować opóźnienia w dotarciu straży pożarnej do rzeczywistych zagrożeń. Ponadto, takie alarmy mogą prowadzić do zbędnych kosztów finansowych związanych z przeprowadzonymi akcjami ratunkowymi, a także do utraty zaufania w systemy bezpieczeństwa, jeżeli fałszywe alarmy będą się zdarzać zbyt często.

Jak zapobiegać fałszywym alarmom?

Aby uniknąć tego typu sytuacji, warto regularnie kontrolować i konserwować systemy przeciwpożarowe w budynkach, w tym sprawdzać sprawność czujników, instalacji alarmowych oraz ręcznych ostrzegaczy. Również edukacja pracowników oraz mieszkańców w zakresie właściwego użytkowania systemów alarmowych i rozpoznawania rzeczywistych zagrożeń pożarowych może znacząco wpłynąć na zmniejszenie liczby fałszywych alarmów.

Podobne incydenty przypominają nam o istotnej roli odpowiednich procedur bezpieczeństwa i sprawnych systemów ochrony przeciwpożarowej w budynkach, które mogą w każdej chwili uratować życie. Jednak równie ważne jest, by odpowiedzialnie i świadomie korzystać z tych systemów, by nie narażać służb ratunkowych na zbędną pracę w sytuacjach, które nie stanowią rzeczywistego zagrożenia.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Kamil Kozak