Starsza kobieta zasłabła i upadła w centrum Warszawy – strażnicy miejscy i przechodnie ruszyli na ratunek

Starsza kobieta omdlała i upadła rozbijając głowę. Do zdarzenia doszło w samym centrum Warszawy. Pomoc nadeszła błyskawicznie. Ratowali ją strażnicy miejscy, pomogli przechodnie.

Wczesnym popołudniem, we środę 12 marca strażnicy miejscy z Oddziału Specjalistycznego patrolujący rejon Śródmieścia zauważyli niebezpieczne zdarzenie u zbiegu ulic Świętokrzyskiej i Nowego Światu. Przy wyjściu ze stacji metra na ziemi leżała w kałuży krwi starsza kobieta. Wokół gromadzili się ludzie. Ktoś zadzwonił po pogotowie. Seniorka nie ruszała się, miała zamknięte oczy. Funkcjonariusze poprosili o miejsce do interwencji i podjęli działania ratownicze. Po próbie nawiązania kontaktu 87-latka okazała się przytomna, ale mocno zdezorientowana i obolała. Na potylicy miała głębokie, obficie krwawiące rozcięcie skóry. Funkcjonariusze założyli na głowę tamujący krwawienie opatrunek uciskowy i zaktualizowali zgłoszenie na pogotowie ratunkowe. Kobietę ułożono w pozycji bocznej bezpiecznej i monitorowano jej stan, prowadząc spokojną rozmowę. W pewnym momencie do ratowników podeszła przypadkowa kobieta, która przedstawiła się jako lekarz. W tym towarzystwie 87-latka jeszcze krótką chwilę, bezpiecznie czekała na karetkę, która zabrała ją do szpitala.

W warszawskiej straży miejskiej już 100 funkcjonariuszy ma uprawnienia ratownicze. Szkolenia z zakresu udzielania pomocy przedmedycznej regularnie przechodzą wszyscy strażnicy. To właśnie z tych umiejętności skorzystał patrol ratujący seniorkę.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Z okazji Dnia Kobiet – życzenia dla wszystkich Pań

Z okazji Dnia Kobiet składamy wszystkim Paniom najserdeczniejsze życzenia – szczęścia, zdrowia i wszelkiej pomyślności. Niech każdy dzień przynosi radość, satysfakcję i poczucie spełnienia.

Doceniamy Waszą codzienną pracę, trud, poświęcenie i troskę o innych. Życzymy sukcesów zawodowych i osobistych, realizacji wszystkich planów oraz spełnienia najskrytszych marzeń. Niech otacza Was szacunek, miłość i życzliwość.

Nasza redakcja składa wszystkim Paniom najlepsze życzenia – niech ten dzień będzie pełen uśmiechu, pięknych chwil i dowodów wdzięczności za wszystko, co wnosicie do świata.

Redakcja Warszawska Grupa Luka&Maro

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: pixabay

Strażnicy miejscy pierwsi na miejscu. Pomogli 88-latce w kryzysie

Starsza kobieta potrzebowała pilnej pomocy. Jej córka podbiegła do strażników miejskich. Razem szybko dojechali na miejsce. Byli pierwsi.

W południe 26 lutego, przy ulicy 11 listopada strażnicy miejscy upominali na przejściu dla pieszych kobietę, która przebiegła przez jezdnię na czerwonym świetle – w tym miejscu kilka dni wcześniej pod tramwaj ze skutkiem śmiertelnym, wbiegła inna piesza. Nagle do całej trójki podbiegła zdenerwowana kobieta w średnim wieku.
– Była roztrzęsiona. Krzyczała na przemian do nas i do telefonu, że jej matka potrzebuje pomocy – relacjonuje funkcjonariuszka, która brała udział w interwencji – zorientowaliśmy się, że rozmawia z operatorem numeru 112, wzywając pogotowie.

Jak się okazało, rozemocjonowana kobieta dopiero co odebrała alarmujący telefon od 88-letniej matki, która przeżywała poważne załamanie nerwowe. Pogotowie wysłało karetkę, ale istniało ryzyko, że zdesperowana seniorka nie wpuści ratowników do domu, a klucze… miała tylko córka. Strażnicy natychmiast zaprosili kobietę do radiowozu i ruszyli z nią do matki. Na szczęście nie było to daleko. Kobieta rzeczywiście była w złym stanie. Strażniczka-ratowniczka opatrywała jej ranę na ręce, gdy do mieszkania weszła policja i ratownicy z pogotowia, którzy zdecydowali o natychmiastowym zabraniu seniorki do szpitala. Wydarzenia wczesnego popołudnia kosztowały córkę 88-latki tyle nerwów, że i ona poczuła się słabo. Strażnicy miejscy udzielili jej wsparcia, a mieszkanie na Pradze Północ opuścili dopiero upewniwszy się, że kobieta doszła do siebie.

Już stu funkcjonariuszy Straży Miejskiej m.st. Warszawy posiada certyfikowane uprawnienia ratownicze. Każdy strażnik regularnie przechodzi szkolenia z udzielania pomocy przedmedycznej. W 2024 roku podjęli oni półtora tysiąca interwencji, w czasie których zagrożone było ludzkie zdrowie lub życie.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Strażnicy miejscy ujęli agresora, który groził ekspedientce i uciekał autobusem

Strażnicy miejscy ujęli w niedzielę, 23 lutego niebezpiecznego mężczyznę, który zaatakował i groził ekspedientce osiedlowego sklepu. Sprawca próbował uciec, wskakując do autobusu.

O pomoc strażników miejskich z VII Oddziału Terenowego poprosił mąż zaatakowanej kobiety, zatrzymując przejeżdżający obok sklepu radiowóz. Jak powiedział, chwilę wcześniej jego żonę zaatakował mężczyzna z zamaskowaną twarzą. Agresor miał szarpać kobietę, wymyślać jej i grozić odebraniem życia, po czym uciekł. Zaatakowana skarżyła się, że to już nie pierwsza jego wizyta i boi się o swoje bezpieczeństwo. Strażnicy natychmiast ruszyli w kierunku, w którym miał oddalić się sprawca i po chwili zobaczyli go na drugim końcu ulicy. Biegnący mężczyzna nie reagował na wezwania do zatrzymania, a na sąsiedniej ulicy wskoczył do autobusu, który właśnie odjeżdżał z przystanku. Strażnicy pojechali za nim i wezwali wsparcie. Do ujęcia i obezwładnienia agresora przez dwa patrole straży miejskiej doszło podczas próby opuszczenia przez niego autobusu, na przystanku kilka przecznic dalej. Dwudziestoczterolatek zachowywał się niebezpiecznie i irracjonalnie. Sprawiał wrażenie osoby chorej lub znajdującej się pod wpływem środków psychoaktywnych. Decyzją wezwanej na miejsce policji, został zabrany do szpitala.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Nieostrożny kierowca potrącił kobietę na pasach – straż miejska udzieliła pomocy

Nieostrożna jazda kierowcy skutkowała potrąceniem na pasach sąsiadki z osiedla. Pomocy poszkodowanej udzielił patrol straży miejskiej.

W trakcie niedzielnego patrolu, 16 lutego, strażniczka i strażnik z VI Oddziału Terenowego zauważyli na skrzyżowaniu Tarchomińskiej z Białostocką leżącą na przejściu dla pieszych kobietę. Przy niej stał kierowca samochodu, który potrącił kobietę. Funkcjonariusze natychmiast zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przystąpili do akcji ratunkowej.

Poszkodowana uskarżała się na silny ból lewej ręki i nogi. Strażnicy ocenili stan poszkodowanej, udzielili jej pomocy przedmedycznej oraz wezwali na miejsce pogotowie i policję. Z uwagi na przejmujące zimno, potrącona kobieta została okryta kocem termicznym. Kierujący samochodem marki Peugeot przyznał, że oślepiło go słońce – dlatego nie zauważył, że przez przejście ktoś przechodzi. W trakcie oczekiwania na przyjazd zawiadomionych służb, strażnicy zgromadzili dane uczestników i świadków oraz informacje na temat zdarzenia. 43-letni kierowca i 72-letnia piesza okazali się mieszkańcami tego samego osiedla. Poszkodowana została przekazana zespołowi ratunkowemu, a pozyskane informacje – przybyłej na miejsce policji.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Groźny wypadek na stacji Wierzbno: Kobieta spadła na tory metra

Na stacji Wierzbno, znajdującej się na I linii warszawskiego metra, doszło do poważnego incydentu, który spowodował znaczne utrudnienia w ruchu pociągów. W godzinach szczytu, kobieta niespodziewanie spadła z peronu na tory, wywołując natychmiastową reakcję służ ratunkowych i służby metra.

Dzięki szybkiej interwencji ratowników, udało się uniknąć tragedii. Na miejsce natychmiast zadysponowano cztery zastępy straży pożarnej, w tym specjalistyczną jednostkę z Metra Warszawskiego. Strażacy użyli drabiny, dzięki której kobieta zdołała wydostać się z torowiska o własnych siłach. Następnie została przekazana pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego, który udzielił jej pierwszej pomocy na miejscu zdarzenia.

Policja, która również przybyła na stację, rozpoczęła dochodzenie mające na celu ustalenie przyczyn i okoliczności zdarzenia. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy upadek był wynikiem nieszczęśliwego wypadku, zasłabnięcia, czy też mogły mieć na to wpływ inne czynniki.

W wyniku incydentu wystąpiły znaczne utrudnienia w kursowaniu pociągów metra na całej I linii. Służby Metra Warszawskiego informowały pasażerów o opóźnieniach oraz wprowadzonych zmianach w organizacji ruchu. Normalny ruch pociągów został przywrócony po kilkudziesięciu minutach, gdy zakończono działania ratunkowe i upewniono się, że torowisko jest bezpieczne.

Z powodu zdarzenia na stacji metra Wierzbno  linii M1 metro kursuje w pętlach : Kabaty – Wilanowska – Kabaty oraz Młociny – Politechnika – Młociny .

Trwa uruchamianie linii zastępczej „Za Metro” na trasie: Metro Wilanowska 02 – Puławska – Domaniewska – AL. Niepodległości – Batorego – Waryńskiego – Metro Politechnika 07

To zdarzenie ponownie podkreśla znaczenie zachowania ostrożności na peronach metra. Operatorzy i służby miejskie apelują do pasażerów o zachowanie szczególnej uwagi oraz stosowanie się do zasad bezpieczeństwa, takich jak unikanie zbliżania się do krawędzi peronu przed zatrzymaniem się pociągu.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Marek Śliwiński

Dramatyczna historia: Kobieta brutalnie zgwałcona we własnym domu

Wstrząsająca historia rozegrała się w Warszawie, gdzie młoda kobieta padła ofiarą brutalnego ataku we własnym mieszkaniu. Wszystko zaczęło się, gdy wyszła wyrzucić śmieci. Wracając do domu, na klatce schodowej zaczepił ją nieznany mężczyzna, który najpierw zaatakował ją słownie.

Czując zagrożenie, kobieta próbowała jak najszybciej wrócić do swojego mieszkania. Niestety, mężczyzna poszedł za nią, a gdy tylko otworzyła drzwi, wepchnął ją do środka. Jak się później okazało, sprawca doskonale wiedział, że kobieta mieszka sama. To właśnie w jej własnym domu rozegrały się dramatyczne sceny.

Napastnik brutalnie zgwałcił ofiarę, która w wyniku szoku i paraliżu strachu nie była w stanie się bronić ani wołać o pomoc. Była zdana wyłącznie na łaskę swojego oprawcy, który wykorzystał jej bezbronność w najbardziej okrutny sposób.

Na szczęście, dzięki sprawnym działaniom policji i prokuratora, napastnik został szybko zatrzymany. Obecnie przebywa w areszcie, a organy ścigania intensywnie pracują nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności tej tragedii.

„Gwałt nawiedza mnie w snach, budzę się przesiąknięta strachem. Gdy wychodzę z domu i zobaczę kogoś przypominającego tamtego człowieka, ogarnia mnie paraliżujący lęk” – opowiada nam kobieta, starając się podzielić swoim doświadczeniem.

Większość gwałtów jest popełnianych przez osoby, które są znane ofierze, a zgłaszana jest jedynie ich niewielka część. W rzeczywistości tylko niewielki procent ofiar decyduje się na zgłoszenie przestępstwa, a wiele kobiet nie podejmuje tej decyzji z powodu wstydu oraz obawy przed konsekwencjami. Obawiają się oskarżeń o sprowokowanie sprawcy i obciążające je pytania, które mogą pojawić się w trakcie śledztwa. Dodatkowo, obawy o proces prawny oraz to, jak będą traktowane na policji, często powstrzymują je przed szukaniem pomocy.

Jak unikać zagrożeń?

Eksperci przypominają o kilku podstawowych zasadach bezpieczeństwa:

  • Zawsze zamykaj drzwi wejściowe do budynku, nawet jeśli wychodzisz tylko na chwilę.
  • Zwracaj uwagę na otoczenie, szczególnie w późnych godzinach wieczornych.
  • Jeśli zauważysz kogoś podejrzanego w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, poinformuj sąsiadów lub policję.
  • Noś przy sobie alarm osobisty lub inne środki samoobrony, które mogą pomóc w sytuacji zagrożenia.

Tragiczne wydarzenia, takie jak to opisane powyżej, pokazują, jak ważne jest budowanie świadomości społecznej na temat przemocy oraz rozwijanie systemów wsparcia dla ofiar. Całą historię oraz więcej informacji na temat tego zdarzenia znajdziecie w naszym materiale filmowym na kanale YouTube.

Jeżeli Ty lub ktoś z Twoich bliskich stał się ofiarą przemocy, nie wahaj się szukać pomocy. Organizacje takie jak Centrum Praw Kobiet czy Niebieska Linia oferują wsparcie psychologiczne i prawne dla osób poszkodowanych. Pamiętaj – nie jesteś sam.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Marek Śliwiński, pixabay

Chwila Nieuwagi na Bródnie: Kobieta staranowała 5 aut

W piątek wieczorem, 10 stycznia 2025 roku na ulicy Boliwara 4 na warszawskim Bródnie doszło do niecodziennego zdarzenia. Kobieta kierująca samochodem osobowym staranowała, aż pięć zaparkowanych pojazdów. Na miejsce zdarzenia pojawiła się karetka pogotowia ratunkowego z firmy Kam Med Ratownictwo Medyczne.

Na szczęście, po dokładnym przebadaniu w karetce, okazało się, że kobieta nie odniosła żadnych obrażeń. Ratownicy stwierdzili, że jej stan zdrowia nie wymaga hospitalizacji.

Według relacji kierującej, przyczyną zdarzenia była chwila nieuwagi. Kobieta tłumaczyła, że najprawdopodobniej najechała na jakiś przedmiot, co wywołało u niej gwałtowną reakcję i utratę panowania nad pojazdem. Na miejscu trwały oględziny uszkodzonych samochodów oraz dochodzenie prowadzone przez policję, które ma na celu dokładne ustalenie okoliczności incydentu.

Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie konsekwencje czekają kierującą, ale sprawa będzie wyjaśniana przez odpowiednie służby. Mieszkańcy ulicy Boliwara, którzy byli świadkami zdarzenia, podkreślali, że usłyszeli głośny huk i wyszli z mieszkań zobaczyć co się stało. To duże szczęście, iż nikt nie został ranny.

Zaleca się wszystkim kierowcom zachowanie szczególnej ostrożności, szczególnie w miejscach, gdzie znajdują się zaparkowane pojazdy. Każda chwila nieuwagi może prowadzić do nieprzewidzianych sytuacji, które mogą być groźne zarówno dla kierowcy, jak i innych uczestników ruchu drogowego.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Marek Śliwiński