Kryminalni z Ursusa zlikwidowali narkotykową „hurtownię” – zatrzymany miał 20 kg towaru

Intensywna praca operacyjna funkcjonariuszy z wydziału kryminalnego komisariatu na warszawskim Ursusie doprowadziła do zatrzymania 46-letniego mężczyzny podejrzanego o posiadanie znacznej ilości narkotyków. Podczas przeszukania jego posesji policjanci znaleźli ponad 20 kilogramów różnych środków odurzających o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,4 miliona złotych.

Działania funkcjonariuszy były efektem miesięcznej obserwacji i skrupulatnej analizy operacyjnej. Kryminalni ustalili miejsce przebywania mężczyzny, który – jak się okazało – był również poszukiwany do odbycia kary 87 dni pozbawienia wolności. Informacje zdobyte podczas rozpoznania w terenie pozwoliły na precyzyjne przeprowadzenie akcji.

Do zatrzymania doszło w ubiegłym tygodniu. Policjanci weszli na posesję 46-latka, gdzie znaleźli pokaźną ilość różnego rodzaju narkotyków. Wśród zabezpieczonych substancji znalazły się m.in. mefedron, kokaina, amfetamina, haszysz, marihuana oraz klefedron. Po przeprowadzeniu wstępnych badań wszystkie środki zostały sklasyfikowane jako nielegalne substancje psychoaktywne.

Mężczyzna został przewieziony do komisariatu w Ursusie, gdzie wykonano czynności procesowe i przygotowano dokumentację. Następnie podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota, gdzie usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie zatrzymanego.

Sąd przychylił się do wniosku i zdecydował o zastosowaniu wobec 46-latka trzymiesięcznego aresztu. Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, za tego typu przestępstwo grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

📸 fot. KRP III – Ochota, Ursus, Włochy

Rozbito kolejne ogniwo grupy zajmującej się praniem pieniędzy – działania policji na terenie pięciu województw

Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, we współpracy z kolegami z pięciu innych garnizonów w kraju, przeprowadzili szeroko zakrojoną akcję wymierzoną w osoby powiązane z grupą przestępczą odpowiedzialną za pranie pieniędzy. W ramach działań, które odbyły się 13 maja 2025 roku, zatrzymano pięć osób w wieku od 29 do 55 lat oraz przeszukano 28 wytypowanych miejsc na terenie województw: łódzkiego, mazowieckiego, podlaskiego, pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.

Sprawa prowadzona jest pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Łodzi i stanowi kontynuację śledztwa zapoczątkowanego w maju 2024 roku. Zatrzymanym postawiono zarzuty legalizowania środków pochodzących z przestępstw, w szczególności z wyłudzania wielomilionowych dotacji oświatowych od samorządów. Według ustaleń śledczych, suma nielegalnie uzyskanych i „wypranych” pieniędzy sięga co najmniej 8,1 miliona złotych.

W operacji brało udział kilkudziesięciu policjantów, w tym funkcjonariusze wydziałów do walki z korupcją z Łodzi, Gdańska, Białegostoku, Olsztyna, Katowic, Warszawy oraz jednostek podległych łódzkiej KWP. Działania były ściśle zaplanowane i skoordynowane, a ich celem było nie tylko zatrzymanie osób, ale też ujawnienie ukrytych składników majątkowych.

W trakcie przeszukań zabezpieczono mienie o łącznej wartości ponad 1,2 mln zł, w tym gotówkę, luksusową galanterię, pojazdy klasy premium (m.in. Ferrari, Mercedes, Jaguar, BMW), a także sprzęt kosmetyczny wart niemal pół miliona złotych. Policjanci natrafili również na zamknięty sejf oraz inne ukryte przedmioty, które zlokalizowano przy pomocy specjalistycznego georadaru. W działaniach wspierał ich biegły z zakresu wykrywania ukrytych obiektów.

Wobec czterech zatrzymanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci policyjnego dozoru oraz poręczeń majątkowych. Piąty z podejrzanych, 55-letni mężczyzna, decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Śledczy ustalili, że proceder trwał od 2017 roku. Zatrzymanym grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: KWP w Łodzi

Wstrząsające znalezisko w akademiku: dwa martwe ciała, trwa śledztwo

W jednym z akademików przy ulicy Reymonta w Krakowie doszło do tragicznego zdarzenia. Około godziny 13:30 służby otrzymały zgłoszenie dotyczące podejrzanej sytuacji w jednym z pokoi. Na miejscu odnaleziono ciała dwóch mężczyzn w wieku ok. 58 lat. Informację o zdarzeniu potwierdziła Komenda Miejska Policji w Krakowie.

Wstępne ustalenia wskazują na możliwość wystąpienia tzw. samobójstwa rozszerzonego. Obecnie na miejscu trwają intensywne działania policyjne pod nadzorem prokuratora, który koordynuje czynności dochodzeniowe oraz zabezpieczanie śladów.

Według nieoficjalnych ustaleń, zmarli mężczyźni nie byli studentami akademika. Najprawdopodobniej przebywali tam w związku z wykonywanymi pracami lub innymi obowiązkami.

Policja apeluje o rozwagę w komentowaniu sprawy i podkreśla, że każda tragedia tego rodzaju wymaga rzetelnego i szczegółowego wyjaśnienia.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

📸 fot. Marek Śliwiński

Czarne flagi, znicze i kwiaty. Warszawa żegna ofiarę zbrodni na UW. Śledztwo ujawnia nowe fakty

Śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa na terenie Uniwersytetu Warszawskiego nabiera rozpędu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sprawca – 22-letni student prawa – przez wiele godzin przed atakiem przemierzał okolice kampusu, trzymając w ręku siekierę. Śledczy coraz mocniej skłaniają się ku tezie, że mężczyzna działał z pełną premedytacją, a jego działania były starannie zaplanowane.

Jak donoszą źródła bliskie śledztwu, młody mężczyzna jeszcze przed tragedią odwiedził pobliski sklep, nie ukrywając narzędzia zbrodni. Ta informacja jest szczególnie niepokojąca, ponieważ wskazuje, że przez dłuższy czas poruszał się z niebezpiecznym przedmiotem po miejscach publicznych, stwarzając realne zagrożenie dla przechodniów. Śledczy próbują ustalić, czy ktokolwiek zgłaszał podejrzane zachowanie oraz dlaczego nie doszło do reakcji służb przed tragedią.

Wszystko rozegrało się w środę, 7 maja, około godziny 18:40 na głównym kampusie UW. Według ustaleń prokuratury, napastnik zaatakował siekierą pracownicę administracyjną uczelni w momencie, gdy kobieta zamykała budynek Auditorium Maximum. Pomimo natychmiastowej pomocy ze strony świadków oraz szybkiej interwencji służb ratunkowych, kobieta zmarła na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń.

W trakcie ataku poważnie ranny został również strażnik uniwersytecki, który próbował obezwładnić napastnika. Jak potwierdziła prokuratura dzień po tragedii, życiu strażnika nie zagraża niebezpieczeństwo. Mężczyzna zyskał powszechne uznanie za swoją bohaterską postawę – bez wahania stanął w obronie koleżanki, ryzykując własnym życiem.

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Alojzy Nowak, podczas konferencji prasowej nie krył poruszenia. Wyraził głęboki żal, podkreślając, że społeczność akademicka zmaga się z tą tragedią na wielu poziomach: straciła cenioną pracownicę, matkę trójki dzieci, musi zmierzyć się z faktem, że sprawcą był jeden z jej studentów, a także martwi się o zdrowie rannego strażnika, który wykazał się wyjątkowym heroizmem.

Przed główną bramą Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu pojawiły się pierwsze znicze i kwiaty, upamiętniające ofiarę brutalnego ataku. Na ogrodzeniu zawisły czarne flagi, a studenci i pracownicy uczelni gromadzili się, by oddać hołd tragicznie zmarłej portierce. W czwartek, 8 maja, punktualnie o godzinie 13:00, przed wejściem na kampus odbyło się symboliczne spotkanie – uczestnicy w ciszy składali kwiaty, zapalali znicze i łączyli się we wspólnej żałobie.

Widok rozświetlonych płomyków i skromnych wiązanek stał się przejmującym świadectwem smutku, który ogarnął akademicką społeczność. Organizowane są także kolejne inicjatywy upamiętniające zmarłą – zarówno przez władze uczelni, jak i samorządy studenckie. Uniwersytet zapowiedział, że na terenie kampusu stanie również symboliczne miejsce pamięci, aby wszyscy, którzy chcą, mogli w ciszy oddać hołd ofierze tragedii.

Choć śledztwo wciąż trwa, pojawia się coraz więcej pytań – o motywy sprawcy, o to, czy morderstwo było całkowicie przypadkowe, oraz o to, dlaczego nie udało się zapobiec tragedii mimo sygnałów, które być może zostały przeoczone. Społeczność uniwersytecka czeka na odpowiedzi, a władze uczelni zapowiedziały wsparcie psychologiczne dla studentów i pracowników.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

📸 fot. Marek Śliwiński

Zwłoki pozbawione wnętrzności – policjanci rozwiązali sprawę zabójstwa

Dzięki współpracy policjantów z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku z Prokuraturą Regionalną w Gdańsku oraz determinacji policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Słupsku doszło do zatrzymania i ogłoszenia zarzutów trzem osobom mającym związek z zabójstwem i znieważeniem zwłok 60-letniego mieszkańca Słupska, którego ciało pozbawione wnętrzności znaleziono w wannie w jednym z mieszkań w lipcu 2024 roku.

Policjanci z Wydziału Dochodzeniowo Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku we współpracy z prokuratorami Prokuratury Regionalnej w Gdańsku prowadzą śledztwo dotyczące brutalnego zabójstwa 60-letniego mężczyzny.

Makabrycznego odkrycia dokonano 10 lipca 2024 roku. Natychmiast po zgłoszeniu mieszkańców, którzy zaniepokojeni brakiem kontaktu z sąsiadem i włączonym w jego mieszkaniu od dłuższego czasu światłem, na miejscu pojawili się policjanci.

Funkcjonariusze pionu kryminalnego, dochodzeniowo śledczego z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku oraz Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Gdańsku, zabezpieczyli ślady i dowody. Od początku sprawa została potraktowana priorytetowo, ze względu na jej brutalny charakter oraz podejrzenie zaplanowanego działania sprawców. Na podstawie wyników sekcji zwłok oraz przesłuchań świadków policjanci ustalili, że do zabójstwa 60-letniego wówczas mężczyzny doszło w grudniu 2023 roku. Zwłoki ofiary leżały w wannie, znajdowały się w zaawansowanym stopniu rozkładu i były pozbawione wnętrzności.

Śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, przy współpracy z funkcjonariuszami z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, prowadzili działania operacyjne i dochodzeniowo-śledcze. Ustalono możliwy przebieg zdarzenia oraz relacje między ofiarą a podejrzanymi. Policjanci przeprowadzili dziesiątki przesłuchań, przeanalizowali zapisy z kamer monitoringów, a także przeprowadzili szczegółową rekonstrukcję miejsca zbrodni.

Kryminalni rozmawiali z osobami, które mogły mieć wiedzę na temat tego przestępstwa. Policjanci wytypowali krąg osób mogących mieć związek ze zdarzeniem oraz wiedzę o okolicznościach, w jakich doszło do zabójstwa.

Kluczową rolę w śledztwie odegrali również biegli z zakresu medycyny sądowej i kryminalistyki. Policjanci uzyskali m.in. opinie ekspertów z zakresu genetyki, plam krwawych, daktyloskopii i entomologii.

Dzięki zabezpieczeniu materiału biologicznego i śladów na miejscu zbrodni możliwe było precyzyjne powiązanie osób zatrzymanych ze sprawą. Do zatrzymań doszło 14 i 15 kwietnia tego roku. Zatrzymani to osoby w wieku 36, 44 i 49 lat, które zostały doprowadzone do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, gdzie usłyszały zarzuty.

36-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa i znieważenia zwłok. 44-latek usłyszał zarzut utrudniania postępowania karnego, pomagając podejrzanemu uniknąć odpowiedzialności karnej poprzez m.in. zacieranie śladów zbrodni oraz zarzut znieważenia zwłok. Z kolei zatrzymana przez policjantów 49-letnia kobieta usłyszała zarzut niezawiadomienia o przestępstwie, mimo że wiedziała o zbrodni.

Wobec podejrzanych mężczyzn sąd zastosował środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania. Kobieta została objęta dozorem Policji.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

(KWP w Gdańsku / kp)

Śledztwo w toku – odsłaniamy kulisy tragicznego pożaru w Pszowie

Wieczorem 13 kwietnia 2025 roku w Pszowie (woj. śląskie) doszło do dramatycznego zdarzenia – pożaru budynku mieszkalnego przy ulicy Lubomskiej. Ogień, który wybuchł około godziny 18:30, szybko objął całą konstrukcję, w której przebywało wówczas 18 osób. Niestety, bilans tej tragedii jest bardzo bolesny – zginęło pięć osób.

Jako pierwsi na miejsce dotarli miejscowi dzielnicowi. Nie czekając na wsparcie, przystąpili do ewakuacji mieszkańców i poinformowali dyżurnego o konieczności zadysponowania większej liczby zastępów straży pożarnej. Ich szybka reakcja pozwoliła uratować wiele osób.

W wyniku pożaru śmierć poniosła 36-letnia kobieta oraz czterech mężczyzn w wieku od 49 do 69 lat. Kolejna osoba – 69-letni mężczyzna – z objawami zatrucia tlenkiem węgla został przewieziony do szpitala. Jedenaście osób, które straciły dach nad głową, znalazło tymczasowe schronienie w lokalnym motelu, a jedna osoba została przyjęta przez znajomego.

W trakcie akcji ucierpiało również dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich, z podejrzeniem zatrucia czadem, został hospitalizowany, jednak po kilku godzinach wrócił do zdrowia. Drugi policjant, po otrzymaniu pomocy medycznej na miejscu, natychmiast powrócił do działań.

Prace na miejscu tragedii nadzorował Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach, inspektor Jacek Stelmach. W działaniach uczestniczyli również I Zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Wodzisławiu Śląskim nadkomisarz Adam Marekwica oraz policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza, biegły sądowy z zakresu pożarnictwa i przedstawiciel Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Obecnie trwa intensywne śledztwo pod nadzorem prokuratury, mające na celu ustalenie przyczyn wybuchu pożaru. To, co dokładnie doprowadziło do tej tragedii, będzie znane po zakończeniu prac biegłych i analizy zebranego materiału dowodowego.

– To był jeden z najtrudniejszych pożarów w ostatnich latach. Sytuacja rozwijała się bardzo dynamicznie, a gęsty dym i wysoka temperatura utrudniały działania ratunkowe – przekazał bryg. Michał Król, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim. – Dzięki ofiarności i szybkiej reakcji służb udało się uratować znaczną część mieszkańców, jednak niestety nie wszystkich. To ogromna tragedia.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

Zdjęcia: KWP w Katowicach/policja.pl

Brutalny atak w Dęblinie. 27-latek celowo potrącił i dwukrotnie przejechał 34-latka

W Dęblinie doszło do szokującego zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością. 27-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję pod zarzutem usiłowania zabójstwa 34-letniego mieszkańca miasta. Jak wynika z ustaleń śledczych, sprawca celowo wjechał samochodem marki Seat w swoją ofiarę, a następnie dwukrotnie po niej przejechał.

Do incydentu doszło na nieoświetlonej drodze osiedlowej przy ul. Podchorążych w nocy z czwartku na piątek. Służby ratunkowe zostały powiadomione o potrąceniu mężczyzny, a na miejscu zdarzenia szybko pojawili się policjanci oraz zespół ratownictwa medycznego. Poszkodowany 34-latek, który doznał poważnych obrażeń ciała, został przetransportowany do szpitala.

Z informacji zebranych przez funkcjonariuszy wynikało, że kierowca samochodu odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy rannej ofierze. Świadkowie i zebrane dowody wskazywały jednak, że potrącenie nie było przypadkowe.

Śledztwo ujawniło, że sprawca działał z premedytacją. Według prokuratury 27-latek celowo wjechał w 34-latka, uderzając go w prawy bok i przewracając na ziemię. Następnie kierowca najpierw przejechał po ofierze do przodu, a potem cofnął, ponownie przejeżdżając po ciele poszkodowanego. Tylko dzięki natychmiastowej pomocy medycznej mężczyzna przeżył.

W wyniku intensywnych działań operacyjnych prowadzonych przez funkcjonariuszy z Dęblina, Ryk i Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, już następnego dnia zatrzymano podejrzanego. 27-latek, mieszkaniec powiatu włodawskiego, został przewieziony do policyjnego aresztu.

W sobotę mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Rykach, gdzie usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa. Śledczy wskazują, że atak miał charakter umyślny i był wyrazem zamiaru pozbawienia życia ofiary.

Sąd Rejonowy w Rykach, po przeanalizowaniu zgromadzonych dowodów, zdecydował o zastosowaniu wobec 27-latka tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Za usiłowanie zabójstwa mężczyźnie grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Policja apeluje do mieszkańców, którzy mogli być świadkami zdarzenia lub posiadają dodatkowe informacje w tej sprawie, o kontakt z najbliższą jednostką. Trwa gromadzenie materiału dowodowego, który pozwoli dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności tego brutalnego incydentu.

Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Rykach.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: KPP Ryki

Tragiczny wypadek w Kowarach: Dwóch 18-latków zginęło na miejscu

W nocy z 18 na 19 grudnia 2024 roku na ulicy Kamiennogórskiej w Kowarach doszło do tragicznego zdarzenia, które zakończyło się śmiercią dwóch 18-latków. Około godziny 0:30 samochód osobowy marki BMW, poruszający się w kierunku Jeleniej Góry, wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Wypadek ten ponownie zwrócił uwagę na ryzyko wynikające z braku rozwagi na drodze.

Wstępne informacje wskazują, że kierowca stracił kontrolę nad pojazdem z nieznanych jeszcze powodów. Siła uderzenia była tak duża, że zarówno kierujący, jak i pasażer ponieśli śmierć na miejscu. Na miejsce tragedii natychmiast przybyły służby ratunkowe, policja oraz prokurator z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Przeprowadzono szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia, a także zabezpieczono dowody, które mogą pomóc w ustaleniu przyczyn wypadku.

Trwa dochodzenie mające wyjaśnić, czy na wypadek wpłynęły błędy kierowcy, awaria techniczna pojazdu czy też warunki atmosferyczne. Wiadomo, że zimowe warunki drogowe stanowią poważne wyzwanie dla kierowców, dlatego tak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa.

Apel do kierowców

Policja apeluje do wszystkich uczestników ruchu drogowego o ostrożność i przypomina o kilku kluczowych zasadach, które mogą zapobiec podobnym tragediom:

  1. Dostosowanie prędkości: Zbyt szybka jazda w trudnych warunkach, takich jak oblodzone drogi czy ograniczona widoczność, może prowadzić do utraty kontroli nad pojazdem.
  2. Odpowiednie ogumienie: Korzystanie z opon zimowych znacznie poprawia przyczepność i stabilność pojazdu na śliskiej nawierzchni.
  3. Rozwaga na drodze: Unikanie gwałtownych manewrów, takich jak nagłe hamowanie czy wyprzedzanie, jest kluczowe dla zachowania bezpieczeństwa.
  4. Stan psychofizyczny kierowcy: Prowadzenie pojazdu w stanie zmęczenia, pod wpływem alkoholu lub innych substancji jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale także niezgodne z prawem.
  5. Stan techniczny pojazdu: Regularne przeglądy techniczne są podstawą bezpiecznego użytkowania samochodu, szczególnie w okresie zimowym.

Rodzinom i bliskim ofiar składamy wyrazy głębokiego współczucia. To tragiczne wydarzenie jest bolesnym przypomnieniem o tym, jak ważne jest zachowanie ostrożności na drodze. Każdego dnia w Polsce dochodzi do wypadków, które mogłyby zostać uniknięte, gdyby uczestnicy ruchu drogowego wykazywali większą odpowiedzialność i rozwagę.

Śledztwo w sprawie tego tragicznego wypadku jest w toku, a policja oraz prokuratura intensywnie pracują nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności. Wszystkim kierowcom przypominamy, że ich decyzje na drodze mogą mieć konsekwencje nie tylko dla nich samych, ale również dla innych uczestników ruchu.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

Zdjęcia: KMP w Jeleniej Górze

Okradli pracodawcę na 37 tysięcy złotych – stracili pracę i usłyszeli zarzuty

Policjanci z Komisariatu Policji w Michałowicach przedstawili zarzuty trzem mężczyznom, którzy okradli swojego pracodawcę na łączną kwotę przekraczającą 37 tysięcy złotych. Mężczyźni, zatrudnieni jako magazynierzy w jednej z firm w gminie Michałowice, stracili pracę i usłyszeli zarzuty popełnienia kradzieży, za co grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Trójka zatrudnionych mężczyzn miała za zadanie pakowanie przesyłek dla klientów. Poczatkowo ich praca nie budziła żadnych zastrzeżeń, jednak z czasem okazało się, że magazynierzy nie byli w pełni uczciwi. W październiku zdecydowali się na dodatkowy, nielegalny „zarobek”.

Przez ponad miesiąc, do początku grudnia, regularnie kradli towar z magazynu. Ich łupem padały drogie przedmioty, takie jak telefony, słuchawki bezprzewodowe oraz głośniki. Proceder polegał na wyjmowaniu tych urządzeń z kartonów i ukrywaniu ich pod ubraniami. W niektórych przypadkach, aby uniknąć wykrycia, przyklejali skradzione przedmioty do ciała za pomocą taśmy klejącej.

Łączna wartość skradzionych przedmiotów wyniosła ponad 37 tysięcy złotych. Po zgłoszeniu kradzieży przez pracodawcę, policjanci z Komisariatu Policji w Michałowicach rozpoczęli intensywne śledztwo. Dzięki zgromadzonemu materiałowi dowodowemu ustalono tożsamość sprawców, którzy zostali zwolnieni z pracy i wezwani na przesłuchanie.

Podczas przesłuchania mężczyźni przyznali się do winy. Usłyszeli zarzuty kradzieży, za którą grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności zgodnie z przepisami kodeksu karnego. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.

Kradzież w miejscu pracy to przestępstwo, które ma dalekosiężne konsekwencje. Poza możliwością orzeczenia kary więzienia, skazani mogą zmagać się z trudnościami w znalezieniu nowego zatrudnienia. Dla poszkodowanego pracodawcy to nie tylko straty finansowe, ale również naruszenie zaufania, które jest kluczowe w relacjach zawodowych.

Policja apeluje do pracodawców o zachowanie czujności i wprowadzenie dodatkowych środków bezpieczeństwa, takich jak monitoring czy systemy kontroli dostępu do magazynów. Tego typu działania mogą skutecznie zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: KPP w Pruszkowie

Policja rozbiła grupę wyłudzającą dane osobowe i środki finansowe – tymczasowy areszt dla dwóch mężczyzn

Dzięki kilkumiesięcznej pracy operacyjnej policjantów z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI, prowadzonej w ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Północ, zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 54 i 29 lat. Są oni podejrzani o popełnienie 140 przestępstw związanych z oszustwami i kradzieżą tożsamości, w wyniku których wyłudzili ponad 200 tysięcy złotych i usiłowali wyłudzić kolejne 400 tysięcy złotych.

Ich proceder polegał na wykorzystywaniu skradzionych danych osobowych do zakładania rachunków bankowych i zaciągania kredytów oraz pożyczek tzw. chwilówek. Przestępstwa dokonywali za pośrednictwem internetu, a wyłudzony towar odbierali na terenie Warszawy. Mężczyźni również dokonywali zakupów na skradzione dane w systemie płatności odroczonych.

Policjanci potwierdzili, że 54-latek już wcześniej był zatrzymywany w związku z podobnymi wyłudzeniami. Ustalenia wskazują, że uczynił z tej działalności stałe źródło dochodu.

Zatrzymania przeprowadzono równocześnie na dwóch warszawskich adresach – na Białołęce i Bielanach – przy wsparciu funkcjonariuszy Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji. W trakcie przeszukań zabezpieczono telefony komórkowe, karty SIM, nośniki pamięci, dokumenty bankowe, gotówkę oraz inne dowody świadczące o przestępczej działalności.

Zgromadzone dowody pozwoliły na postawienie obu mężczyznom 140 zarzutów, w tym oszustw komputerowych, kradzieży tożsamości oraz ich usiłowania. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec nich tymczasowy areszt.

Śledztwo ma charakter rozwojowy, a policja pod nadzorem prokuratury analizuje inne podobne sprawy i ustala kolejne ofiary przestępców.

Zdjęcia: KRP VI – Białołęka, Praga Północ, Targówek