50 mln dolarów z Fortnite w dwa dni! Epic Games przeznacza wpływy na pomoc Ukrainie

Gra Fortnite jest uwielbiana przez nastolatków na całym świecie, a strzelanka jest tym bardziej emocjonująca i ciekawa, im więcej się w nią inwestuje. Unikalne skórki, malowania do broni czy emotki, musi mieć każdy gracz, więc niemal każdy płaci za to pieniądze. Biorąc pod uwagę wielką popularność gry, wpływy jej twórcy – firmy Epic Games, są gigantyczne. A teraz właśnie te wielkie pieniądze zostają przeznaczone na pomoc dla Ukrainy.

Informacja o tym, że pieniądze, które wpłacają gracze pomniejszone o podatki i niezbędne opłaty, trafią do czterech organizacji, zajmujących się pomocą Ukrainie, pojawiła się w Fortnite w niedzielę. Pierwszego dnia zebrano 36 mln dolarów, a po dwóch dniach było już 50!

Akcja ma potrwać do 3 kwietnia. Za zbiórkę podziękował na Twitterze wicepremier Ukrainy Mychajło Fedorow, który jest też ministrem transformacji cyfrowej: „Dziękuję Epic Games za zrozumienie, że ludzkie życie nie jest grą. Wasze wsparcie jest dla nas niezwykle ważne”.

Śladem Epic Games poszedł też Microsoft, który zapowiedział, że odda swoją część pieniędzy ze sprzedaży elementów do gry na konsolach Xbox.

Tekst i zdjęcia: Karol Sadowski

Niewiedza przyczyną strachu – poznaj rodzaje sygnałów alarmowych

Trwająca już miesiąc wojna na Ukrainie budzi coraz większe przerażenie w naszym społeczeństwie. Non stop jesteśmy epatowani tragicznymi informacjami z rejonów gdzie toczą się walki, obrazkami przepełnionymi śmiercią i ludzkimi dramatami. W relacjach z miast zza wschodniej granicy, niemal zawsze przewija się wątek alarmów lotniczych, czasem słychać je w tle, bywa też, że reporterzy muszą przerywać wejścia „live”, aby szybko uciec do najbliższego bezpiecznego miejsca.

To wszystko sprawia, że na dźwięk syren alarmowych zaczynamy drżeć i zastanawiać się, czy na pewno chodzi tylko o pożar i wyjazd straży, czy jednak jakiś bombowiec wdarł się w naszą przestrzeń powietrzną i powinniśmy uciekać…

Przyczyną strachu jest po prostu niewiedza, a dokładnie rzecz ujmując – brak znajomości rodzajów sygnałów alarmowych. Oczywiście akustyczne sygnały alarmowe słychać wielokrotnie w czasie ćwiczeń i testów, ale o tym wcześniej wszyscy są informowani, syreny „wyją” też podczas rocznic wyjątkowych wydarzeń, jak np. Powstanie Warszawskie.

Poza tym są używane w przypadku wystąpienia zagrożenia. W wielkim skrócie: Ogłoszenie alarmu stanowi sygnał modulowany trwający trzy minuty, natomiast odwołanie alarmu sygnał ciągły nadawany w czasie trzech minut. Istnieje również możliwość nadawania komunikatów głosowych. W przypadku usłyszenia sygnału alarmowego należy postępować zgodnie z poleceniami podawanymi w komunikatach nadawanych poprzez środki masowego przekazu lub syreny alarmowe oraz powiadomić inne osoby o zagrożeniu.

W Warszawie miejski system alarmowania i ostrzegania ludności  składa się z 140 punktów alarmowania o mocy akustycznej 1200W (znajdują się one na budynkach) oraz 33 punkty o mocy 300 i 600W (na słupach oświetleniowych i trakcyjnych).

Punkty alarmowe o wyższej mocy zawierają syreny elektroniczne (zespół głośników), mocowane na dachach budynków, na maszcie o wysokości 2 metrów oraz urządzenie sterujące montowane wewnątrz budynku. Są one połączone z  centralą sterującą za pomocą sieci IP. Natomiast punkty alarmowe mniejszej mocy zainstalowane na słupach oświetleniowych i trakcyjnych, są sterowane sygnałami radiowymi.

Wszystkie punkty alarmowania są w pełni zarządzane i kontrolowane z centrali systemowej zlokalizowanej w Centrum Bezpieczeństwa przy ul. Młynarskiej 43/45. W razie potrzeby pilnej interwencji dotyczącej działania systemu, można kontaktować się przez całą dobę ze Służbą Dyżurną Centrum Zarządzania Kryzysowego, tel. 19656 lub 22 443 01 12.

Z uwagi na ograniczoną skuteczność sygnałów dźwiękowych, system syren alarmowych jest uzupełniony poprzez inne alternatywne sposoby komunikacji z mieszkańcami. W tym celu wykorzystywany jest Regionalny System Ostrzegania – RSO oraz Warszawski System Powiadomień. Komunikaty i ostrzeżenia są przesyłane poprzez aplikacje dostępne bezpłatnie na telefony komórkowe i poprzez SMS-y. W przypadku poważnych zagrożeń dla mieszkańców komunikaty o zagrożeniach będą również publikowane w mediach oraz lokalnie z użyciem przenośnych środków powiadamiania (radiowozy, megafony) – informuje Urząd Miasta st. Warszawa.

Zdjęcia: Kamil Tuzek

Grafiki: Urząd Miasta st. Warszawa

Służba Więzienna z pomocą Ukrainie

Konflikt na Ukrainie to ponadprzeciętne cierpienie tysięcy niewinnych ludzi. Jest wojna która  w największym stopniu dotyka tych najmniejszych i najbardziej bezbronnych – ludność cywilną, kobiety, dzieci oraz osoby starsze. 

We wtorek, 22 marca funkcjonariusze Służby Więziennej Oddziału Zewnętrznego w Popowie, w ramach akcji #ResortSprawiedliwościPomaga, zorganizowali zbiórkę pieniędzy, za które kupili ponad 200 litrów mleka oraz około tysiąca naczyń jednorazowych.  W środę produkty zostały przekazane obywatelom Ukrainy przebywającym w centrum wystawienniczym PTAK Warsaw Expo w Nadarzynie pod Warszawą.

Dlaczego pomagają?

Możliwość pomocy drugiemu człowiekowi jest największym darem jaki możemy przyjąć i podarować innym. Wystarczy przecież otworzyć nasze serca, aby usłyszeć ciche wołanie o pomoc i nie przejść obok obojętnie. Pragnienie pomocy innym jest naszą najprawdziwszą wewnętrzną potrzebą. My nie chcemy stać obok i trwać w przekonaniu, że nic nie da się zrobić – mówi ppor. Ewa Smolińska, Rzecznik Prasowy Dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie i dodaje, że aktywność na rzecz innych pozwala na ukształtowanie postaw prospołecznych, wzmacnia poczucie wartości, nadaje sens życiu. Wolontariat polega na bezinteresownym i dobrowolnym wykonywaniu określonych zadań lub czynności, angażowaniu się w różne działania, często społecznie użyteczne. Istotą wolontariatu jest dobro innych ludzi a nie osobiste korzyści. Ponadto wzajemna pomoc międzyludzka jest elementem każdego zdrowego społeczeństwa.

Dzięki społecznemu zaangażowaniu funkcjonariuszy Służby Więziennej w akcje pomocowe dajemy wyraz solidarności, wrażliwości, gotowości do poświęcenia, zaangażowania i dzielenia się tym co posiadamy – zaznacza Ewa Smolińska.

Tekst i foto: Ewa Smolińska



Pożar warsztatu w Łomiankach

Wczoraj wieczorem, po godzinie 20 doszło do pożaru w warsztacie przy ul. Dobrej w Łomiankach. Straż pożarna otrzymała zgłoszenie o godzinie 20.30.

Kiedy OSP z Łomianek dotarła na miejsce, budynek stał w ogniu. W kilkugodzinnej akcji gaśniczej brały udział 3 zastępy OSP Łomianki, zastępy z JRG 11 Warszawa, OSP Dziekanów Polski i OSP Laski.

W pożarze nie było osób poszkodowanych, ale kompletnie spłonął samochód znajdujący się w środku.

Tekst: Anna Sadowska

Foto: Michał Dąbrowski

Skup Aut Kasacja Pojazdów Samochodów

Powiat wołomiński: Dwa pożary w jednym miejscu. Z ogniem walczyli strażacy z 7 miejscowości

W niedzielę wczesnym popołudniem (ok. godz. 13 ), w miejscowości Słupno, w powiecie wołomińskim doszło do dwóch pożarów w jednym miejscu i tak naprawdę trudno określić, który z nich był pierwszy.

U zbiegu ul. Ceglanej i Saskiej płonęła hala w budynku magazynowo-biurowym. W akcji gaśniczej brały udział jednostki : 689M50 Osp Radzymin, 681 M 21, 53, 25 JRG Wołomin, OSP Marki 689 M 86, OSP Zielonka 689 M 75 oraz 688M 29. Na miejscu była też policja oraz PGE.

Tuż obok paliły się też nieużytki. Ten pożar gasiły: OSP Radzymin, OSP Słupno, OSP Zawady i OSP Nadma.

Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Tekst: Patryk Rudnik

Zdjęcia: Patryk Rudnik, OSP Marki

Wiadomość o niebezpiecznym ładunku na pokładzie samolotu. Stołeczne służby postawione na nogi

Informacja o niebezpiecznym ładunku na pokładzie samolotu postawiła na nogi warszawskie służby późnym wieczorem 19 marca. O zagrożeniu w samolocie firmy Wizz Air lecącym z lotniska w Kutaisi (Gruzja), powiadomiono stołeczną policję tuż przed godziną 22 w sobotę.

Na lotnisko Chopina, gdzie lądował samolot, udały się jednostki straży pożarnej, policja, pogotowie, w tym LPR. Zablokowano też dojazd do portu lotniczego.

Samolot z Gruzji wylądował w Warszawie po godz. 23. Zgodnie z procedurami sprawdzony został samolot i bagaże wszystkich pasażerów. Alarm okazał się na szczęście fałszywy, ale wywołał spore utrudnienia.

Zdjęcia: Mateusz Jakubowski

The best of Luka&Maro czyli subiektywny ranking zdjęć: TOP 10

W dobie smartfonów z aparatami, każdy z nas na swój sposób dokumentuje zdjęciami swoje życie. Wielką sztuką jednak jest uchwycenie wyjątkowych momentów w taki sposób, aby pokazać na zdjęciu właśnie tę wyjątkowość ulotnej chwili. Udaje się to nielicznym i oni też poza umiejętnościami, muszą mieć sporo szczęścia, aby w odpowiednim czasie nacisnąć spust migawki…

Fotoreporterzy Luka&Maro przez lata zrobili multum zdjęć. Wypadki, protesty, uroczystości – każde wydarzenie to wiele fotek, lepszych lub gorszych (tak, zdarzają się i wpadki, nieomylni nie jesteśmy – przyznajemy chyląc czoła i bijąc się w piersi).

Kilka z nich mam wciąż przed oczami. Kiedy kilka dni temu robiliśmy materiał z wystawy Grand Press Photo, patrzyłam na nagrodzone fotografie zastanawiając się dlaczego nikt nigdy nie pokusił się o to, by na nasze zdjęcia spojrzeć z nieco innej perspektywy. Dlatego, już jako Naczelna postanowiłam zrobić swój subiektywny ranking:

TOP 10 najlepszych zdjęć Luka&Maro.

Nr 1 – Strajk Kobiet:

Nr 2 – Muzyczny Piknik Wolności w Parku Młocińskim:

Nr 3 – Marsz Niepodległości 2021

Nr 4 – Pierwsze zdjęcie z początku pandemii, ratownik w karetce przed Szpitalem Wolskim

Nr 5 – Mural na „Patelni” w czasie lockdownu

Nr 6 – Strajk kobiet, motocykliści na ul. Modlińskiej

Nr 7 – Autobus spadł z mostu Grota-Roweckiego (fotoreporterzy Luka&Maro byli jednymi z pierwszych fotoreporterów na miejscu)

Nr 8 – Spowiedź na parkingu przed Świątynią Opatrzności Bożej w czasie lockdownu

Nr 9 – An-225 Mrija w Warszawie. Największy samolot świata ląduje na lotnisku Chopina. Jedyny egzemplarz został kompletnie zniszczony przez Rosjan już na początku wojny na Ukrainie.

Nr 10 – Ogromny pożar domu w Łomiankach.

Anna Sadowska

Nie żyje prof. Marian Zembala. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie jego śmierci.

Ta tragiczna wiadomość wstrząsnęła dzisiaj (19 marca) całą Polską. Rano, w basenie przy rodzinnym domu, w miejscowości Zbrosławice (powiat tarnogórski) znaleziono ciało profesora Mariana Zembali. Rodzina 72-letniego kardiochirurga wezwała policję.

Na miejscu pojawili się zarówno policjanci, jak i prokuratura z Gliwic, która zapowiedziała sekcję zwłok i śledztwo, które ma pozwolić na ustalenie okoliczności śmierci Zembali. „Gazeta Wyborcza” ustaliła nieoficjalnie, że zabezpieczony został list pożegnalny.

Profesor Marian Zembala to wybitny kardiochirurg. Był dyrektorem Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, które wszyscy kojarzymy z innym wybitnym lekarzem tej specjalizacji – prof. Zbigniewem Religą. To właśnie tam Religa wraz z zespołem, w którym był Zembala, dokonał pierwszej w Polsce udanej transplantacji serca. Prof. Marian Zembala natomiast, w 2001 roku po raz pierwszy w kraju, wszczepił by-passy 103-letniej chorej kobiecie i przeszczepił pacjentowi płuco-serce.

W rządzie Ewy Kopacz był ministrem zdrowia. Cztery lata temu przeszedł udar.

Tekst: Anna Sadowska

Zdjęcia: Twitter

Dezerter Emil Czeczko nie żyje. Miał powiesić się w swoim białoruskim mieszkaniu

Emil Czeczko był żołnierzem w 11. Mazurskim Pułku Artylerii, wchodzącym w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. W grudniu zdezerterował na Białoruś. Publicznie wypowiadał się tam na temat złego traktowania nielegalnych migrantów przez Polskę, oskarżał władze o zbrodnie, mówił, że był zmuszany do zabijania ludzi.

Polska oskarżyła go o dezercję, okazało się też, że Czeczko miał problemy z prawem.

Dzisiaj poinformowano o śmierci mężczyzny. Według białoruskich służb, Emil Czeczko powiesił się w swoim mieszkaniu w Mińsku. Zapowiadana jest sekcja zwłok, która ma pozwolić na ustalenie faktycznej przyczyny śmierci byłego wojskowego. Białoruski Komitet Śledczy zakłada różne możliwości, w tym „brutalny charakter śmierci”.

Tekst: Anna Sadowska

Zdjęcia: YouTube, Twitter

Nie było cyberataku – Alstom przyznaje się do błędu i przeprasza za bałagan na kolei.

Chaos na kolei trwa. PKP robi co może, żeby powoli przywracać ruch pociągów, ale jak zapowiedziano na konferencji rano, potrzeba dużo czasu, aby wszystko wróciło do normy. Coraz głośniej zaczęto mówić o ataku hakerskim, tym bardziej, że podobne gigantyczne problemy wystąpiły też w innych krajach.

Co wiadomo po kilku godzinach od początku awarii?

Podobne zdarzenia do czwartkowej awarii elektronicznych systemów sterowania ruchem kolejowym w Polsce, dostarczanych przez Alstom/Bombardier, miały miejsce nocą na terenie Indii, Singapuru i prawdopodobnie Pakistanu – poinformował minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Wszystkie urządzenia, zarówno w Polsce (w 19 punktach), jak i wymienionych przez Adamczyka krajach, były dostarczane przez spółkę Alstom. Firma w końcu przyznała się do błędu, wykluczyła też cyberatak.

OŚWIADCZENIE:

„Alstom jest świadomy błędu w formatowaniu czasu, który ma obecnie wpływ na dostępność sieci kolejowej, a co za tym idzie na transport kolejowy w Polsce. Bezpieczeństwo pasażerów nie jest zagrożone. Wdrożyliśmy plan przywrócenia dostępności urządzeń sterowania ruchem kolejowym, aby zminimalizować zakłócenia spowodowane usterką w systemach sterowania ex-Bombardier. Współpracujemy z naszym klientem, aby zminimalizować skutki zaistniałej sytuacji. Alstom dokłada wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą niezawodność usług, jakość i standardy bezpieczeństwa. Przepraszamy za wszelkie niedogodności, jakie ten problem spowodował dla operatorów i pasażerów. Alstom potwierdza, że nie było żadnego cyberataku ani problemu bezpieczeństwa związanego z błędem formatowania czasu, który wystąpił 17 marca 2022 r. Błędy w formatowaniu czasu są znanym zjawiskiem.”

Tekst i zdjęcie: Anna Sadowska