Nie żyje wiceprezes klubu piłkarskiego po czołowym zderzeniu z ciężarówką

W czwartek w okolicach Legionowa doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W czołowym zderzeniu z ciężarówką zginął wiceprezes klubu sportowego Wisła Jabłonna.

Do zdarzenia doszło w czwartek 18 stycznia około godziny 15, na drodze wojewódzkiej numer 630 pomiędzy Jabłonną a Rajszewem. Pojazd osobowy zderzył się czołowo z pojazdem ciężarowym typu TIR.

W wyniku zderzenia oba pojazdy znalazły się poza drogą: tir na poboczu w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego, samochód osobowy marki Audi na poboczu w przeciwnym kierunku. W pojeździe osobowym był zakleszczony mężczyzna, miał liczne obrażenia. Został uwolniony przy użyciu narzędzi hydraulicznych. Po wydobyciu z wraku został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Trafił do szpitala. Kierowcy samochodu ciężarowego nic się nie stało – relacjonował mł. bryg. Łukasz Szulborski ze straży pożarnej w Legionowie.

Policja ustala przyczyny wypadku

Ze wstępnych ustaleń wynika, że 48-letni mężczyzna kierujący pojazdem osobowym z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas i doszło do czołowego zderzenia z pojazdem ciężarowym. 45-letni mężczyzna kierujący ciężarówką był trzeźwy. Kierujący samochodem osobowym trafił do szpitala – przekazała komisarz Justyna Stopińska z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.

Nie żyje Mariusz Ostaszewski

W piątek nad ranem kierowca pojazdu osobowego zmarł w szpitalu. Okazał się nim Mariusz Ostaszewski, wiceprezes klubu sportowego Wisła Jabłonna.

Mariusz Ostaszewski w 1997 roku był jednym z założycieli klubu i członkiem zarządu. Przez lata był także podstawowym zawodnikiem i kapitanem drużyny seniorów.

Bardzo lubiany przez młodych zawodników. Piłka nożna była jego pasją, której poświęcał wiele czasu. Wspaniały organizator i kolega. Miał jeszcze wiele pomysłów do zrealizowania…. Niestety widocznie gdzieś indziej był bardziej potrzebny. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci. Spoczywaj w spokoju – napisali przedstawiciele Wisły Jabłonna.

Tekst: Kamil Tuzek

Zdjęcia: OSP Jabłonna

Tragiczna śmierć Strażaka OSP – zawyją syreny

We wtorek 5 września po godzinie 22:00 w gminie Rybno koło Działdowa w Warmińsko-mazurskiem, doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W trakcie działań ratowniczo-gaśniczych, związanych z usunięciem substancji ropopochodnej z jezdni, jeden ze strażaków Ochotniczej Straży Pożarnej Rumian, został potrącony przez wóz strażacki wykonujący manewr cofania.

Mimo natychmiastowej pomocy i transportu do szpitala, druh Marek Bartwicki zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Według wstępnych ustaleń 30-latek kierujący pojazdem uprzywilejowanym straży pożarnej z OSP Rumian, podczas manewru cofania, najechał na jednego ze strażaków, stojącego za autem. 48-latek został przetransportowany do szpitala w Działdowie. Niestety, zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń – powiedziała mł. asp. Justyna Nowicka z działdowskiej policji. Kierowca pojazdu był trzeźwy, miał też uprawnienia do kierowania wozem strażackim – zaznacza.

Komendant Główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak złożył najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich. Na dzień 07.09.23 zaapelowano by o godzinie 18:00 uruchomić sygnały świetlno-dźwiękowe w pojazdach oraz oddać cześć Druhowi który stracił życie w trakcie działań.

48-letni druh Marek Bartwicki  zostawił żonę i trójkę dzieci.

W związku z tym tragicznym wypadkiem wójt gminy Rybno ogłosił trzydniową żałobę.

Jednocześnie w internecie ruszyła internetowa zbiórka dla rodziny. Najmłodszy syn ma wrodzoną wadę serca i wymaga jak najszybszego przeprowadzenia operacji.

Tekst: Patryk Rudnik

Zdjęcie: Kamil Tuzek (foto poglądowe)

Tragiczny wypadek na S8. Na miejscu reporter Luka&Maro

Dziś ok. godziny 15:00 na trasie S8 pomiędzy węzłami Prymasa Tysiąclecia i Lazurowa, doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Kierowca pojazdu osobowego marki Seat zasłabł za kierownicą, co spowodowało zderzeniem z busem.


Jedną z pierwszych osób na miejscu wypadku był nasz redakcyjny kolega, a zarazem Prezes redakcji Luka&Maro Marek Śliwiński. Bez chwili wahania ruszył w kierunku poszkodowanego kierowcy, a następnie z pomocą innych uczestników ruchu ewakuował mężczyznę z pojazdu i przystąpił do reanimacji.
W pobliżu wypadku znajdowała się również karetka, którą zatrzymali i skierowali na miejsce wypadku świadkowie zdarzenia. Niestety mimo wysiłku naszego kolegi Marka oraz ratowników medycznych, mężczyzny nie udało się uratować.


Jak poinformował Piotr Krat z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji na miejscu trwają policyjne czynności, Zablokowany jest prawy pas jezdni w kierunku Poznania.


Najważniejsze było ludzkie życie – powiedział Marek Śliwiński w rozmowie z Warszawą w Pigułce. Chciałbym bardzo podziękować Piotrkowi, ratownikowi z pomocy drogowej, który wraz ze mną przystąpił do akcji ratowniczej do przyjazdu służb oraz drugiemu panu, który przejął od nas reanimację – dodał.


Jako redakcja jesteśmy dumni z postawy naszego kolegi Marka Śliwińskiego, któremu nigdy nie były i nie są objęte ludzkie problemy. Marek wielokrotnie organizował, a także brał udział w licznych akcjach charytatywnych i kampaniach społecznych.

Tekst: Kamil Tuzek